Znany wokalista i muzyk Michał Wiśniewski przyjaźni się z „Domem na szlaku” w Załuskowie od kilku lat. I jest to przyjaźń szczególna. Z uwagi na niełatwy życiorys celebryty, jego wizyty i rozmowy z podopiecznymi Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego mają charakter wręcz terapeutyczny. Przyznaje to dyrektor MOW-u Agnieszka Ambroziak.

[FOTORELACJA]12616[/FOTORELACJA]

Michał Wiśniewski ponownie odwiedził Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy „Dom na szlaku” w Załuskowie. Stało się to podczas corocznego święta ośrodka, jaki stanowi festiwal „Załuskowskie smaki”. Jak większości wiadomo, bo wokalista sam tego nie ukrywa, Michał Wiśniewski ma za sobą niełatwe dzieciństwo i młodość. Choroba alkoholowa rodziców, pobyt w Domu Dziecka, rodzinach zastępczych, samobójstwo ojca. To wszystko sprawia, że jego wizyty w „Domu na szlaku” i rozmowy z przebywającymi tu dziewczętami mają szczególne znaczenie. Przyznaje to dyrektor ośrodka Agnieszka Ambroziak.

- Michał Wiśniewski był u nas po  raz czwarty. Pierwsze spotkanie miało charakter trochę przypadkowy. Oczywiście przyjechał wtedy na zaproszenie, ale rozmawiał z dziewczynami zupełnie prywatnie. Wszystkim znany jest życiorys Michała, więc każdy rozumie, że te rozmowy mają charakter terapeutyczny, niektóre z nich były dla naszych dziewczyn balsamem na ich trudne życie. Później zapraszaliśmy go już wręcz regularnie. I cieszę się, że w tym roku, po wielu, wielu rozmowach, ponieważ jego kariera ponownie nabrała ogromnego tempa, nasz przyjaciel znalazł czas i przyjechał do nas.

Nawet nie przyjechał, tylko przyleciał helikopterem, a to dzięki uprzejmości firmy Voke z gminy Młodzieszyn.