Zamknij

Artur Konarski: Program Dobrowolnych Nabyć korzystny, ale nie dla każdego

17:01, 29.03.2023 JL/GBG Aktualizacja: 13:13, 31.03.2023
Skomentuj

Program Dobrowolnych Nabyć, jaki jest realizowany przez spółkę Centralny Port Komunikacyjny celem wykupienia gruntów pod budowę lotniska, w ostatnim czasie znacząco przyspieszył. Spółka podaje, że wykupiła już 500 hektarów ziemi, a kolejne 1000 hektarów jest na etapie uzgodnień czy też pozyskiwania zgód korporacyjnych. Jak zauważa wiceprzewodniczący komisji społecznej ds. CPK, Artur Konarski, PDN rzeczywiście może być korzystny, ale tylko dla określonej grupy osób – tej posiadającej 2-3 hektary ziemi. Jak mówi, póki co alternatywy dla rolników posiadających znaczne areały, nie ma.

- Dziś te warunki PDN są zaprojektowane tak, by wspierać osoby, które miałyby problem z odtworzeniem swojego miejsca zamieszkania. To się spółce udało. W PDN wchodzi w grę wartość odtworzeniowa, bez stopnia amortyzacji. To jest bardzo korzystne, bo do tej pory w przepisach wywłaszczeniowych była mowa o wartości pomniejszonej o stopień amortyzacji. Jeśli dom ma 40 lat nie byłoby szansy, by za otrzymane po nim odszkodowanie, postawić nowy budynek z tym samym metrażem. Z uwagi na proponowaną wartość odtworzeniową, jest cień takiej szansy. To oferta dla osób, mających kilka hektarów gospodarstwa ze starymi zabudowaniami, które nie są już im potrzebne, bo nie zamierzają prowadzić działalności rolniczej –

- mówi Artur Konarski. Jak zauważa, z czasem CPK wyszło do mieszkańców terenów przeznaczonych pod lotnisko z lepszą ofertą, jednak wciąż pomija się tu rolników z dużą ilością ziemi.

- Pierwsze transakcje pod CPK opiewały na kwotę 70 – 80 tys. zł za hektar, natomiast teraz hektar ziemi, spółka może wycenić nawet na 1,2 mln zł. Tu oczywiście bierze się pod uwagę przeznaczenie gruntu. Jeśli mamy grunt, który np. ma plan zagospodarowania przestrzennego chociażby pod usługi, jest wyceniony wyżej niż ziemia rolna. Jeśli spółka płaci wartość odtworzeniową za gospodarstwo, to opłaca się to tym, którzy mają małe zabudowania i bardzo mało ziemi, bo jeśli odniesie się wartość odtworzeniową do budynków, traci się inne bonusy. Wtedy ziemię trzeba sprzedać po wartości z operatu, po wartości rynkowej. Oferta jest ta sama, ale cena za całość będzie mniej atrakcyjna niż dla mniejszego gospodarstwa –

- mówi Artur Konarski, który jest zdania, że przy tych warunkach ani jego, ani jego kolegów rolników  nie będzie stać na odbudowę podobnego areału w innym miejscu. Jak dodaje wiceprzewodniczący komisji społecznej CPK, rozwiązaniem byłaby wymiana gruntów, ale ta nie jest do końca przez spółkę przemyślana.

- My gospodarujemy na gruntach 2-4 klasy, a większość pobliskich gruntów, które Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa przekazał spółce CPK pod grunty zamienne, to ziemie klasy 5 i 6. Z naturalnych przyczyn te gleby nie znajdą nabywcy do wymian z naszych terenów. Do tej pory nie doszło do żadnej tego typu transakcji. KOWR nie chce przekazać następnych, lepszych gruntów do spółki, ponieważ spółka do tej pory nie zagospodarowała tych, które już przekazano. Proponuje się nam grunty nieco lepsze od tych, o których wspomniałem, ale znajdują się one w odległości 150 km. Wydawać się może, że nie ma lepszych gruntów bliżej, ale to nieprawda. Ustawa została tak napisana, by nie wypuszczać tych bardziej intratnych, podwarszawskich  gruntów z budżetu państwa. Kolejne, które moglibyśmy zamienić, często mają nieuregulowany status prawny. Prawda jest taka, że jeśli jest chęć rzeczywistej zamiany gruntów, odbijamy się od ściany –

- mówi Artur Konarski.

(JL/GBG)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

?‍??‍??‍??‍?

1 0

Niby mądre. Ale kto tego wysłucha. Żal mi tylko tych starych ludzi, którzy bardzo cierpią gdy muszą przenosić się z tych ziem na inne, nieznane. Ale to jest nieuniknione. Trudno. 13:18, 30.03.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%