Tomasz Sibiński, lasy zna od podszewki, ale Nadleśnictwo Radziwiłłów go zaskoczyło

W ubiegłym roku w Nadleśnictwie Radziwiłłów nastąpiły zmiany kadrowe. Miejsce nadleśniczego Konrada Grzybowskiego, który przeszedł na emeryturę zajął Tomasz Sibiński, który z Lasami Państwowymi związany jest od 30 lat. Nowy nadleśniczy przez ten krótki czas zdążył się już zadomowić. Zauważa również pewne różnice pomiędzy lasami Nadleśnictwa Radziwiłłów, a Grotniki.

 Od listopada Nadleśnictwo Radziwiłłów ma nowego szefa. Funkcję nadleśniczego pełni obecnie Tomasz Sibiński, który od 30 lat jest związany z Lasami Państwowymi. Jak sam mówi las zna od podszewki, ale na nowym stanowisku musi się jeszcze wiele nauczyć. Dlatego cieszysz się, że został bardzo mile przyjęty przez pracowników, którzy są wyrozumiali i łaskawym okiem patrzą na pewne niedociągnięcia.

- Nadleśniczym jestem od połowy listopada i powiem tak, cieszę się z tego bardzo. To bardzo fajne nadleśnictwo z bardzo miłymi i życzliwymi ludźmi, którzy przyjęli mnie tutaj jak swojego. Troszkę się obawiałem, bo to dla mnie nowe wyzwanie, stanowisko i obowiązki i do tego nowe miejsce i ludzie. Ale właśnie dzięki tym ludziom, czuje się jak u siebie.  Nowi pracownicy są życzliwi i przyjęli mnie do leśnej rodziny Radziwiłłowa i wybaczają mi tez pewne błędy. Jako młody nadleśniczy, bo wcześniej takiej funkcji nie piastowałem, czasami zdarza mi się tez popełnić jakieś błędy, ale pracownicy nadleśnictwa są pomocni i zawsze pomagają i doradzają, a czasem wskażą, co jest nie tak. Jestem bardzo zadowolony, że właśnie do takiego nadleśnictwa trafiłem –

- dodaje Nadleśniczy Tomasz Sibiński.

Tomasz Sibiński, może pochwalić się wieloletnim doświadczeniem zawodowym, które w Lasach Państwowych zdobywał od 30 lat.

- Przyszedłem tutaj z Nadleśnictwa Grotniki, w którym pracowałem od 1993 roku. I mogę powiedzieć, że w tym roku mija mi 30 lat odkąd jestem związany z Lasami Państwowymi. W Grotnikach przeszedłem w zasadzie wszystkie stanowiska. Jak się dostałem do pracy, to nie było etatu w służbie leśnej, więc zacząłem od stanowiska robotniczego, gdzie musiałem pracę leśną wykonywać fizycznie i poznać ją od podszewki. Później byłem podleśniczym, leśniczym, a ostatnie trzy lata inżynierem nadzoru. Także ta praca w lesie nie jest mi obca –

- dodaje nadleśniczy Tomasz Sibiński.

Przed nadleśnictwem Radziwiłłów Tomasz Sibiński pracował w Grotnikach, a więc w łódzkich lasach. Po kilku miesiącach pracy w naszych lasach, nadleśniczy zauważa pewne różnice pomiędzy tymi nadleśnictwami.

- Pierwszą taką dużą różnicą, którą zauważam jest to, że Grotniki są położone przy samej Łodzi i jest większy wpływ społeczeństwa i większa penetracja lasu przez ludzi, a przez co większe zaśmiecenie. To mnie tutaj uderzyło, że te lasy, dla mnie osoby, która przyszła z zewnątrz, są czyste. Tutaj nie widać, aż tyle śmieci. Drugą różnicą, którą zauważyłem jest fakt, że lasy Nadleśnictwa Radziwiłłów w dużej mierze rosną na terenach podmokłych. Wiąże się to z tym, że praca wykonywana przez leśników w tym nadleśnictwie jest dużo trudniejsza, niż leśników w nadleśnictwie w którym do tej pory pracowałem. Jednak ten poziom wody, to że te tereny są zalewane. Wymaga to więc większego nakładu pracy i odpowiedniego sprzętu, aby móc te prace prowadzić, aby ten las można było odnowić, wypielęgnować i zostawić piękny dla przyszłych pokoleń -

- wyjaśnia nadleśniczy Tomasz Sibińsk. 

Lasy Nadleśnictwa Radziwiłłów zmagają się również z pewnym szkodnikiem, którego w łódzkich lasach Tomasz Sibiński nie zaobserwował. A mowa tu o jemiole, która atakuje coraz agresywniej lasy sosnowe.

- W Nadleśnictwie Grotniki nie było tego problemu. Tam jemioła nie atakowała drzew iglastych. A w Nadleśnictwie Radziwiłłów zderzyłem się z tym, że rośnie ona na sosnach. To bardzo duży problem. Ten pasożyt jednak uszkadza nam te drzewostany sosnowe i musimy z nim walczyć –

- podsumowuje nadleśniczy Tomasz Sibiński.

[ZT]49523[/ZT]

[ZT]66910[/ZT]

[ZT]66407[/ZT]