W Moto Przystani w Plecewicach odbyła się IV odsłona festiwalu Blues nad Bzurą. Tym razem impreza trwała aż dwa dni – w piątek i sobotę zgromadzona publiczność miała okazję posłuchać koncertów topowych zespołów bluesowych w Polsce.
[WIDEO]758[/WIDEO]
[FOTORELACJA]11729[/FOTORELACJA]
Festiwal organizowany jest od 2019 roku i cieszy się sporą popularnością. Nie inaczej było i w tym roku. Nawet kapryśna pogoda nie pokrzyżował planów, ludzie dopisali. W przeciągu dwóch dni zagrało pięć bluesowych kapel: Blues Junkers, Blues Time, Lechowski & Sych, Arek Zawiliński Trio oraz Śląska Grupa Bluesowa.
Blues będzie się miał zawsze dobrze, nie tylko w Polsce, bo jest to taka muzyka przyjazna naturze ludzkiej, przyjazna muzykom. Mocny korzeń wielu gatunków muzycznych na całym świecie uprawianych do dzisiaj. Oczywiście, jak każdy gatunek ma słabsze okresy w swojej historii i wspaniałe mocne. Wydaje mi się, że teraz mamy może lekki dołek, ale jest już wiele sygnałów, że wszystko będzie się pięło do góry, i za chwile znowu młodzi muzycy pokażą bluesowy pazur, więc jestem optymistą jeżeli chodzi o muzykę bluesową
- mówi Leszek Winder, lider zespołu Śląska Grupa Bluesowa. Kapela w tym roku, po 7 latach przerwy, wydała nowy krążek „Tu i Teraz”.
Po śmierci Michała Gielcuszkiewicza, naszego perkusisty i mojego przyjaciela, myślałem że ten zespół się zakończył. Właściwe bardzo sceptycznie podchodziłem do tego wszystkiego. To była taka ostateczna próba. Weszliśmy do studia na Śląsku, gdzie w ciągu 3 dni nagraliśmy płytę, z której jestem mocno dumny i bardzo zadowolony. I ona mi udowodniła, że warto tę nazwę i tę myśl kontynuować, i że ci muzycy, którzy w tej chwili tam są i grają – powinni tam być. Trzy dni – żaden utwór nie jest specjalnie kombinowany, wszystko jest na żywo zagrane w studio. Ta płyta ma bardzo fajną warstwę tekstową. Jestem z niej autentycznie dumny
- dodaje Winder.
Wieczorami, po koncertach, wszyscy chętni mogli zasiąść przy ognisku i wspólnie z muzykami wziąć udział w jam session. Organizatorami wydarzenia byli Michał Ścigocki – właściciel Moto Przystani, Rafał Majewski – właściciel RM Kuchnie i jeden ze sponsorów festiwalu oraz Zbigniew Jędrzejczyk – redaktor magazynu Twój Blues oraz członek zespołu Blues Time, który tak mówi o bluesie:
W bluesie nie da się oszukać niczego. Blues musi być szczery i prawdziwy. Jak nie jest, jak ktoś wychodzi na scenę i zaczyna coś kombinować, to ja od to razu rozpoznam. On tu oszukuje. Przyszedł zarobić kasę i później do domu. To wtedy nie działa. Blues działa wtedy, jak jest szczery, prawdziwy, otwarty i płynący niekoniecznie z nut, tylko z serca.
W Moto Przystani było tylko szczerze! Mamy nadzieję, że tak też będzie za rok i ponownie powiemy, że w Plecewicach czują prawdziwego bluesa!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tusochaczew.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz