Dziś w całym kraju maturzyści przystąpili do egzaminu z języka polskiego. W powiecie sochaczewskim do matury przystąpiło 462 absolwentów szkół. Najliczniejszą grupę stanowią ci z LO im. Fryderyka Chopina - 167 osób. W ZS CKP, a więc popularnej Osiemdziesiątce maturę pisało 118 abiturientów, w ZS RCKU (Ogrodniku) - 90, w ZS im. Jarosława Iwaszkiewicza - 66, zaś w ZS w Teresinie - 21. 

[FOTORELACJA]11526[/FOTORELACJA]

- To ten pechowy rocznik. Nie muszę chyba nikomu przypominać, że uczniowie przeżyli dużo – i strajk nauczycieli, i dwa lata pandemii. Robiliśmy, co w naszej mocy, by dobrze ich przygotować, ale strach jest u nich i u nas. Zdajemy sobie sprawę, że nauczanie zdalne nie było idealnym rozwiązaniem, ale jedynym możliwym w tamtym czasie. Będziemy czekać z niecierpliwością na wyniki i życzymy połamania piór –

- mówił dyrektor LO im. Fryderyka Chopina w Sochaczewie Dariusz Miłkowski. Rozmawialiśmy też z maturzystkami Zuzanną i Patrycją:

- Myślę, że jesteśmy przygotowane. Powtarzałam sobie główne zagadnienia z polskiego i innych przedmiotów, ale też przypominałam sobie lektury. Dziś obstawiamy, że będą Dziady albo Pan Tadeusz.

Przewidywania częściowo się spełniły. Na maturze pojawił się temat Pana Tadeusza, ale też Nocy i Dni. Trzeci z tematów dotyczył interpretacji wiersza. O wrażenia po maturze zapytaliśmy z kolei abiturientów sochaczewskiej Osiemdziesiątki:

 - Nie spodziewałam się Pana Tadeusza, dlatego wybrałam drugi temat – z Nocy i Dni Dąbrowskiej. Odwołałam się do przytoczonego fragmentu, ale też do Romea i Julii oraz do serialu, który bardzo lubię - Arcane. Ten temat mi podpasował.

- Wzięłam temat dotyczący szczęścia w relacji z drugą osobą. Rozpisałam się na trzy kartki, czułam się jak ptak na niebie. Jak tego nie zdam, to będę załamana. Generalnie uważam, że matura była stosunkowo łatwa. 

- Ja wybrałem inny temat – kiedy drugi człowiek daje nam szczęście. Odwołałem się do Kamieni na szaniec, a kontrargument dotyczył Wokulskiego, który szukał szczęścia z Łęcką, ale mu nie wyszło. Konkluzja była taka, że drugi człowiek daje nam szczęście, kiedy trafimy na tego właściwego.

- Przez zdalne nauczanie rok nam uciekł. Nie było praktycznie nauki, mieliśmy liceum dwuletnie, a nie trzyletnie – takie odnoszę wrażenie i myślę, że moi koledzy i koleżanki mają podobnie.  

Pierwsze koty za płoty – zwykło się mawiać. Po języku polskim przyjdzie czas na matematykę, język obcy, a w dalszej kolejności – przedmioty rozszerzone. Maturzystom życzymy jak najlepszych wyników.