W jednostce wojskowej w Bielicach służy od 13 lat. Po drodze brał udział w poważnych misjach. Przed wyjazdem do Afganistanu, z inspiracji kolegi, po raz pierwszy „nawinął”. Powstał utwór motywujący kolegów w trudnych chwilach, jakich nie brak na misjach. Potem powstały kolejne utwory, wszystkie o życiu. Młody Potar, czyli Dariusz Potargowicz, nie czuje się raperem, jak mówi, jest zwykłym gościem z Żyrardowa, który bawi się rapem i zna swoje miejsce w szeregu. W ostatnich tygodniach nagrał utwór dla Sochaczewa – jego obrońców z 1939 roku.
[WIDEO]662[/WIDEO]
Zaczęło się od wezwania do WKU po odbiór biletu.
- Dostałem bilet do 10. Warszawskiego Pułku Samochodowego, gdzie odbyłem służbę zasadniczą. Po jej zakończeniu postanowiłem zostać jako żołnierz nadterminowy. Potem, w 2006 roku dostałem kontrakt, i tak służę do dziś. To już 20 lat.
Dariusz Potargowicz przyznaje, że tak naprawdę już po trzech dniach pobytu w wojsku wiedział, że to jest jego droga. I że pewnie nie byłoby jej, gdyby nie ulica, a ściślej stadion.
- Jestem kibicem i tak naprawdę to na stadionie odebrałem wychowanie patriotyczne. Nie w szkole, tylko na ulicy i piłkarskim stadionie, uczyłem się od starszych kolegów.
Od 13 lat jest żołnierzem zawodowym 38. Sochaczewskiego Dywizjonu Zabezpieczenia Obrony Powietrznej. Służy w Bielicach. Za nim udział w poważnych misjach.
- W 2004 Irak, w 2007 Liban, w 2011 Afganistan i 2017 Łotwa. Łatwo nie było, najgorzej wspominam Irak i Afganistan.
Pytamy Darka, jakie cechy trzeba mieć, żeby potrafić wykonać takie zadania, żeby być dobrym żołnierzem.
- Trudne pytanie. Na pewno trzeba być lojalnym, chcieć tego, kochać swój kraj i być gotowym na poświęcenie się swojej ojczyźnie.
Jak każdy żołnierz, również Dariusz stanął w obliczu silnych i trudnych przeżyć podczas misji. I tu pomógł mu… rap, choć sam siebie nie nazywa raperem.
- Jestem pasjonatem, jakimś tam gościem z prowincji, który bawi się rapem. Znam swoje miejsce w szeregu.
Wyjaśnijmy, że nasz żołnierz pochodzi z Żyrardowa, z czego, co bardzo podkreśla, jest dumny. A jak zaczęła się jego przygoda z rapem?
- Tuż przed wyjazdem do Afganistanu wysłuchałem kawałka Jongmena, który był wtedy moim kolegą. Powiedziałem mu, że jadę na misję i poprosiłem, aby nagrał coś dla mnie i moich kolegów z wojska. Chodziło mi o taki utwór, który by nas motywował w trudnych momentach, jakich niestety na misjach nie brak. Powiedział, że OK, ale jest jeden warunek: nawijasz ze mną. Ja mówię, ale przecież ja nigdy nie nawijałem. On na to: tyle lat słuchasz rapu, że na pewno sobie poradzisz. I tak to się zaczęło. W kilka dni tuż przed wyjazdem na misję nagraliśmy „Gdy jesteś blisko” i „Elana Matka”. Potem na misji postanowiłem, że jak wrócę, podszlifuję to, co mam do podszlifowania i nagram własną płytkę. I po jakimś czasie się udało.
Darek nagrywa pod pseudonimem Młody Potar, który jest w rzeczywistości jego codzienną ksywką.
- Potar, bo to pięć pierwszych liter mojego nazwiska, a Młody dlatego, że mam starszego brata i ktoś tam kiedyś przed laty zaczął mnie tak odróżniać, tak się przyjęło i tak zostało.
Młody Potar sam pisze wszystkie teksty i sam „nawija”. O czym?
- Moje numery są w wielu przypadkach bardzo osobiste. Na przykład „Dwie cudowne chwile” czy „Nasze relacje” są o moich dzieciach. Podejmuję tematy patriotyczne, podejmuję też takie, które w danych momentach mojego życia mnie irytują, leżą na wątrobie, jak chociażby w „Rozmowie z Bogiem” poruszam kwestie wiary, ale bardziej uderzam w instytucję Kościoła niż w Boga, bo jestem człowiekiem wierzącym i chciałbym, aby Kościół funkcjonował inaczej niż obecnie. Jakbym mógł jednym słowem określić, o czym są moje kawałki, powiedziałbym: życie. Jakie jest życie moje i wokół mnie, takie też są teksty, które piszę. Napisałem też na przykład teksty kibicowskie, dla moich kolegów z Elany z Torunia i dla moich kolegów z Widzewa.
Nigdy nie pyta żołnierzy z jednostki w Bielicach o swoją twórczość, ale spotyka się z sympatycznym jej docenieniem.
- Niejednokrotnie, jak coś wypuszczę, ktoś podejdzie i piątkę zbije.
W ostatnim czasie Młody Potar „wypuścił” coś specjalnie dla swojej jednostki w Bielicach i dla Sochaczewa. Kawałek nosi tytuł „Te wrześniowe dni”.
- Napisałem o żołnierzach, którzy bronili przedmieść Sochaczewa i samego Sochaczewa we wrześniu 1939 roku, a którymi dowodził patron mojej jednostki major Kozubowski. Powodowało mną kilka motywów. Po pierwsze wiele zawdzięczam moim przełożonym z jednostki i chciałem im się odwdzięczyć. Chciałem też w ten sposób podziękować moim kolegom za bardzo fajne przyjęcie mnie w jednostce. A poza tym chciałem, żeby moja jednostka miała taki swój utwór…
Z twórczością Darka możemy się zapoznać na stronie FB Młody Potar Official oraz na kanale youtube Młody Potar TV.
0 0
Pełny szacun
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tusochaczew.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz