Organizatorzy dożynek w Iłowie stanęli na wysokości zadania. Udało się wszystko, łącznie z zamówioną tego dnia pogodą.

[FOTORELACJA]10720[/FOTORELACJA]

Zaczęło się tradycyjnie - od mszy świętej, po której barwny korowód dożynkowy przemaszerował na miejsce festynu, czyli na boisko przy Szkole Podstawowej w Iłowie. Tam głos zabrał gospodarz spotkania wójt gminy Iłów Jan Kraśniewski.

- Szczególnym źródłem godności pracy na roli jest efekt tej pracy - chleb, od pokoleń będący symbolem dożynek. Obecnie w naszej małej ojczyźnie mimo wszystkich trudności chleba i żywności nie brakuje. To dzięki temu, że rolnicy często od pokoleń swoją pracę wykonują z poczuciem misji i obowiązku patriotycznego. Dzisiejsi rolnicy są coraz lepiej wykształceni, słusznie oczekują stwarzania warunków do zrównoważonego rozwoju w każdej dziedzinie. Nasz samorząd chcąc sprostać oczekiwaniom mieszkańców stara się pozyskiwać środki zewnętrzne i to się udaje - mówił wójt Jan Kraśniewski.

Potem przyszedł czas na dzielenie chleba, którego dokonali wójt z przewodniczącym rady gminy Sławomirem Tomaszewskim oraz starostowie dożynek - państwo Pytkowscy.

W trakcie spotkania głos zabrali zaproszeni goście, wśród nich starosta Jolanta Gonta, dyrektor biura poselskiego ministra Macieja Małeckiego Michał Orliński, Elwira Chodakowska-Malara reprezentująca KRUS, Aneta Roskosz z MIR oraz Agnieszka Żukowska - prezes zarządu LGD Aktywni Razem. 

- Bardzo dziękuję samorządowi za zaproszenie. Jestem tu po raz kolejny i przybywam tu z wielką radością, bo widzę, jak gmina się rozwija. Powiat sochaczewski bardzo chętnie prowadzi inwestycje na ziemi iłowskiej (przykład drogi w Miękinkach), co jest efektem bardzo dobrej współpracy z wójtem, ale i Mazowiecką Izbą Rolniczą, reprezentowana przez Anetę Roskosz, która przedstawia nam problemy rolników - mówiła starosta powiatu sochaczewskiego Jolanta Gonta. 

Głos zabrał także przewodniczący rady gminy Iłów Sławomir Tomaszewski, który w swojej wypowiedzi nawiązał do protestów rolników, jakie miały miejsce w minionym tygodniu oraz do ciężkiego dla rolników okresu. 

- Chleb wypiekany z tegorocznych zbóż ma zupełnie inny smak. Nawet wieńce wyplecione z tegorocznych kłosów mają inny kolor - ciemny, wręcz czarny. To wszystko świadczy o tym, jak ciężki jest ten rok dla rolników. Doświadczyliśmy różnych niekorzystnych zjawisk atmosferycznych. Nie jest kolorowo, a rolnicy potrzebują zostać wysłuchani. 

Po przemówieniach na scenę wkroczyły lokalne zespoły ludowe, w tym te działające przy GOK w Iłowie. W międzyczasie można było spróbować pyszności, przygotowanych przez KGW ze Słubic, Międzysołeckie KGW z Iłowa, KGW w Ładach, KGW Pszczółki z Kaptur, KGW Cztery Dobra z Giżyc oraz Międzysołeckie KGW w Suchodole Nadwiślanki. Wszystko podane z uśmiechem i dużą dozą życzliwości. Na dożynkach oprócz KGW swoje stoiska miały m.in. Koło Łowieckie Żbik, KRUS i inne instytucje. Dzieci mogły liczyć na szereg darmowych atrakcji - gry i zabawy, a także dmuchańce.

Ciekawostką był zorganizowany po raz pierwszy Festiwal Kół Gospodyń Wiejskich, w trakcie którego miał paść wybór najlepszego dania wytrawnego oraz najsmaczniejszych słodkości na całych dożynkach. 

Jak w swoich wypowiedziach zwracali uwagę samorządowcy, w organizację wydarzenie włączyło się wiele osób, wśród których należy wymienić Małgorzatę Kunz - dyrektor GOK w Iłowie oraz Katarzynę Michalską - sekretarz gminy Iłów prowadzącą całe wydarzenie. Impreza nie byłaby jednak tak udana, gdyby nie zaangażowanie samorządowców, strażaków, niezawodnych Kół Gospodyń Wiejskich, zaproszonych gości oraz występujących na scenie artystów, a także samych mieszkańców, którzy chętnie przybyli, aby wspólnie świętować.