Po wielu miesiącach starań, wręcz błagań, mieszkańcy jednego z bloków na osiedlu przy Targowej zostali uwolnieni od koszmaru. Udało się też uwolnić matkę lokatora, który od miesięcy zasypywał ją tonami śmieci, tak, że nie miała już dostępu do wody.

[FOTORELACJA]10680[/FOTORELACJA]

Udało się. Mieszkanie w jednym z bloków przy Targowej od kilku dni przywracane jest normalności, choć pewnie to jeszcze daleka droga. Przez okna wyciągane są tony cuchnących śmieci, znoszonych tu od miesięcy przez jednego z lokatorów. To, do czego doprowadził mężczyzna, nie mieści się w głowie. Jak mówią nam świadkowie:

- Tam już nie było żadnej wolnej przestrzeni. Śmieci upychał wszędzie po sufit. A znosił wszystko, co się da. Wszędzie narastał wielki grzyb.

- Kiedy otwarto drzwi, nie mogliśmy wydostać matki tego mężczyzny. Była odgrodzona przez śmieci, nie miała nawet dostępu do łazienki, czasami przynosiliśmy jej wodę, a załatwiała się też na tych śmieciach – opowiada jedna z sąsiadek.

Tę sprawę opisywaliśmy w październiku minionego roku. Matka uciążliwego lokatora mieszkanie wynajmowała, syn wprowadził się później i to wtedy zaczęły się kłopoty, czyli znoszenie do domu odpadów. Z czasem sąsiedzi zaczęli odczuwać przykry zapach, postanowili interweniować. Właścicielka, przy pomocy pełnomocniczki, zaczęła się starać o usunięcie uciążliwych najemców. Bezskutecznie. Bezskutecznie również wtedy, kiedy wreszcie udało się wejść do mieszkania i wręczyć lokatorom wypowiedzenie (a stało się to w lutym ubiegłego roku). Przez wiele miesięcy również władze spółdzielni i policjanci mieli związane ręce. Przełom nastąpił w ostatnich dniach. Nie znamy na razie szczegółów, jak udało się go uzyskać, w każdym razie właścicielka odzyskała mieszkanie i rozpoczęła się akcja oczyszczania pomieszczeń.

[ZT]54985[/ZT]