Zamknij

Zdalna szkoła, miasto w pandemii: co się dzieje z naszymi dziećmi? Rozmawiamy z terapeutką

15:51, 19.04.2021 M.F Aktualizacja: 07:48, 20.04.2021
Skomentuj

Od roku nasze dzieci uczą się online. Nie chodzą do szkoły, nie wracają z niej, nie spotykają się na żywo ze swoimi rówieśnikami. Najpierw e-lekcje, potem e-odrabianie lekcji, a następnie e-spotkania z dziećmi, ewentualnie gry – online oczywiście. O tym, co dzieje się z naszymi dziećmi w tym czasie i jakie negatywne dla nich skutki może powodować epidemiczny lockdown rozmawiamy z Sylwią Bazelak - Kamińską, terapeutką z Gabinetu Zdrowego Umysłu w Płocku.

Psycholog Sylwia Bazelak – Kamińska z Gabinetu Zdrowego Umysłu w Płocku na pytanie o to, co się obecnie dzieje z naszymi dziećmi, w pierwszym momencie odpowiada smutnym westchnieniem.

- To bardzo trudny czas. Jesteśmy zwierzętami, ssakami, stadnym gatunkiem. Lubimy przebywać z ludźmi, potrzebujemy ich, bo tak jesteśmy skonstruowani. Poznajemy wtedy zasady, relacje społeczne, uczymy się wartości życia, zachowań czy schematów w innych domach. To jest dzieciom bardzo potrzebne, żeby zacząć sprawdzać, porównywać, niestety, ten czas temu nie służy, gdyż narusza zasadę społecznego rozwoju.

Jak mówi terapeutka, nas, jako rodziców, powinno przede wszystkim zaniepokoić, że świat naszego dziecka ogranicza się do formy online i następuje izolacja, szczególnie silna u nastolatków.

- W tym kontekście musimy też sobie uświadomić, że my jako rodzice nie zbudujemy nagle, jak ja to mówię, z czwartku na piątek, świetnej relacji z dzieckiem, bo to jest długotrwały proces. Nie możemy zatem oczekiwać, że w tym czasie, jaki obecnie mamy, nastolatek będzie chętniej z nami rozmawiał, jeśli wcześniej o taki kontakt nie dbaliśmy. Tymczasem ten most porozumienia, pełen dobrych emocji, jest kluczowy. Jeśli go nie ma, obecny czas lockdownu, zdalnej szkoły, zdalnej pracy niestety w wielu domach te relacje jeszcze pogarsza. Więź może się wręcz zerwać i dziecko zostaje samo z sobą. A jeśli dziecko ma tendencje depresyjne lub ktoś z jego rodziny, mama czy babcia, je posiada, sytuacja może stać się mocno niepokojąca.

Sylwia Bazelak – Kamińska podkreśla, że rodzina to system i o jej sile, zdrowiu psychicznym decyduje właśnie wspomniana więź. Jeśli w obecnym czasie obserwujemy narastające kłopoty u naszej pociechy, negatywne zachowania, brak współpracy ze szkołą, nie należy szukać winowajcy u dziecka. Warto przyjrzeć się właśnie wspomnianej więzi – czy i jak działa.

- W sytuacjach trudnych dzieci często mają poczucie bycia niepotrzebnym, uważają, że innym bez niego będzie lepiej, że są źródłem kłopotów rodziny, doszukują się w sobie winy za sytuacje, na które nie mają wpływu, na przykład za kłótnie rodziców. Takie ciągłe obwinianie powoduje, że nastrój dzieci spada.

Czerwoną lampką dla rodzica powinno być, jeśli u dziecka pojawią się myśli rezygnacyjne i dziecko mówi nam „nie chcę mi się już nic”, „jakie to życie ma sens”, „nie chce mi się żyć”, do tego dochodzą myśli samobójcze.

- Te myśli stają się z czasem tak natrętne, że dzieci sobie z nimi nie radzą. W najgorszych przypadkach dochodzi do prób samobójczych, czasami niestety zakończonych śmiercią.

Ostatni czas pandemii nasilił zjawisko depresji wśród dzieci, coraz częściej słyszymy o niej z ust ekspertów. Potwierdza to również Sylwia Bazelak – Kamińska.

- Cieszę się, że ten temat został podjęty i coraz częściej się o tym mówi. Wprawdzie nie istnieje taka jednostka chorobowa, jak depresja dziecięca, ale też u dużej liczby dzieci nie stawia się takiej diagnozy. Tymczasem istnieją podstawy, by sądzić, że depresja dotyka nawet co trzeciego nastolatka. Ze statystyk wynika też, że dziewczynki chorują na depresję dwukrotnie częściej niż chłopcy. Wynika to między innymi z tego, że dziewczynki są bardziej wrażliwe, mniej odporne na niepowodzenia, częściej się porównują do siebie nawzajem. Social media, telewizja, kreujące piękno fizyczne, zmuszają dziewczynki do tych porównań. Tu warto wspomnieć, że depresja współistnieje u dziewczynek cierpiących na anoreksję i bulimię.

Ja podkreśla Sylwia Bazelak – Kamińska, depresja u dzieci, podobnie jak u dorosłych, jest związana z długotrwałym obniżeniem nastroju. U dzieci w tym czasie mogą też nasilać się zachowania agresywne wobec siebie samych, autodestrukcyjne.

- Niestety, często widzę to u siebie na terapii. To okaleczanie własnego ciała ostrymi przedmiotami, wyrywanie sobie włosów, czasami jest to mylone z łysieniem plackowatym u dzieci, gdyż zdarza się, że rodzice nawet nie wiedzą, że dziecko siedząc samo w pokoju robi sobie krzywdę, zadaje fizyczny ból. Dzieci stają się wtedy też bardziej drażliwe na otoczenie, na to, co się do nich mówi, jak się w stosunku do nich zachowują inni. Takie zachowania nie mieszczą się w definicji depresji i często są traktowane jako zachowania opozycyjno – buntownicze lub nadpobudliwość psychoruchowa, popularnie zwana ADHD.

Inne nietypowe objawy depresji u dzieci to zaburzenia koncentracji, uwagi i trudności z zapamiętywaniem.  W tym czasie dzieci opuszczają się w nauce, przestają odrabiać lekcje, nie chcą chodzić do szkoły (również szkoły zdalnej)

- Gdy ta spirala niepowodzeń, również dotyczy to e-lekcji, się nakręca, dziecko jeszcze bardziej się zniechęca do podejmowania jakichkolwiek działań, odchodzi mu jakakolwiek chęć na poprawę tej sytuacji. W skrajnych przypadkach, gdy do depresji dochodzi lęk, dzieci nawet nie chcą wyjść z pokoju. Kumulacja depresji i lęki skutkuje nadpobudliwością psychoruchową, dziecko nie może sobie znaleźć miejsca, kręci się, wierci. Szuka miejsca, gdzie poczułoby się bezpiecznie, ale nie może go znaleźć, bo tak naprawdę nie wie nawet, co się z nim dzieje. A jeszcze w wielu przypadkach jest tak, że dziecko boi się przyznać do tych uczuć i myśli, chodzi też o myśli samobójcze.

Depresja u małych dzieci najczęściej ma objawy somatyczne, na przykład dzieci zaczynają się moczyć, choć tu nie należy wyciągać zbyt pochopnych wniosków, gdyż podłoże takiego objawu może być naprawdę różne.

- W tej grupie wiekowej, jeśli mamy do czynienia z depresją, często dzieci wycofują się z rozwoju, przestają mówić, pojawiają się bóle brzucha, biegunka. Wszystkie te symptomy wymagają uwagi, bo statystyki mówią, że najmłodsze dziecko, u którego stwierdzono depresję, miało dwa latka. Diagnoza jest oczywiście trudna, bo małe dzieci nie potrafią nam wyjaśnić, co się z nimi dzieje, co czują.

Nastolatkowie w depresji zmieniają zachowania, tracą apetyt, mają problemy ze snem, towarzyszy im uczucie niepokoju, czują się źle, mają myśli samobójcze.

Jak podkreśla psycholog, jeżeli widzimy takie objawy u swoich dzieci, nie należy zwlekać, czekać dłużej niż dwa tygodnie. Trzeba jak najszybciej udać się po pomoc do specjalisty: u psychologa terapeuty czy w placówkach leczenia depresji. Czasami konieczna jest też terapia farmakologiczna.

- Czasami niestety rodzice wypierają myśl, że z ich dzieckiem coś się dzieje, wstydzą się iść z nim do psychologa czy terapeuty. Zawsze tłumaczę, by rodzice nie traktowali takiej wizyty jako porażki rodzicielskiej, bo np. sami nie dali rady. Jest wręcz odwrotnie, pójście tą drogą oznacza świadomego rodzica, który szuka pomocy dla swojego dziecka. Im szybciej ta pomoc nastąpi, tym szybciej dziecko, ale też z nim cała rodzina, wróci do zdrowia.

W 2018 roku życie odebrało sobie 107 polskich nastolatków, rok później liczba prób samobójczych zakończonych śmiercią nie przekroczyła setki, choć wszystko wskazuje na to, że są to dane zaniżone, 2020 rok przyniósł informację, że najmłodsze dziecko, które odebrało sobie życie, było w przedziale wiekowym między 7 a 12 rokiem życia.

- W tym trudnym czasie, który przecież dotyka tak dzieci, jak dorosłych, ważne, byśmy znaleźli czas na uświadomienie sobie, że bardzo dużo od nas zależy. Najważniejsze jest dawanie sobie miłości, akceptacji, łaskawości i czułości. Uczmy się dialogu, a nie komunikacji. Bo to dialog jest nam w tej chwili najbardziej potrzebny.

(M.F)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%