Więcej pań w naszym wojsku. Fudała: mówimy na nie orzeszki

Rośnie liczba kobiet w polskiej armii, także w 6MBOT, czyli jednostce, której podlega także powiat sochaczewski. Pokazała to ostatnia rekrutacja - niemal 30 proc ochotników do stacjonującej w Płocku brygady, to panie. Dla tych, którzy chcieliby wstąpić, przygotowano uproszczone procedury rekrutacji i szkolenia, o czym opowiedział nam z-ca i szef sztabu 64 Batalionu Lekkiej Piechoty 6 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej, mjr Ireneusz Fudała.

Jak mówi mjr Fudała – w 64 Batalionie Lekkiej Piechoty 6 MBOT służy obecnie ponad 30 kobiet.

- Zawsze na myśl o naszych dziewczynach, paniach, przychodzi mi na myśl określenie, którego używamy- tak kolokwialnie nazywamy je „orzeszkami” bo to jest naprawdę twarda skorupka i miękkie wnętrze. Stąd to powiedzenie. Jest ich w tej chwili w naszym batalionie ponad 30, to jest ponad 12 proc. całego ukompletowania osobowego i stale ten nabór jest prowadzony. Widzimy po zapytaniach i zgłoszeniach że dla wielu kobiet- mam, uczennic, jest to ścieżka, którą wybrały sobie jako żołnierską przygodę, związaną często z posiadanymi umiejętnościami albo podnoszeniem kwalifikacji, taką która pozwala sprawdzić siebie. I na której doskonale sobie w tym wszystkim radzą.

Co daje obecność kobiet jednostce?

- No na pewno ocieplenia wizerunku – tam, gdzie jest kobieta, tam te relacje są cieplejsze. Obecność kobiet wpływa na podniesienie jakości i ocieplenie służby – przy nich grzecznieje to nasze wojsko, człowiek tak mimowolnie stara się o większą ogładę, inny język, większe zaangażowanie.

Nie da się wyeliminować czynników determinowanych przez różnicę płci, ale jak podkreśla Fudała – mają one tylko zbawienny wpływ – mężczyźni po prostu na każdym polu bardziej się starają.

- To w praktyce bardzo fajne, nigdzie nie wykracza po za przyjęte normy, po za rygor służby. Wszystko jest pod kontrolą. Dziś wszystko jest dokładnie opisane w regulaminie i twardo trzymane w ryzach.

Wielu paniom wstąpienie do służby umożliwiło wprowadzenie nowej formuły WOT. Podczas ostatniego naboru zaproponowano żołnierzom szkolenie w trakcie 8-miu weekendów zamiast 16 dni poligonu, co było uciążliwe dla wielu osób, które nie mogły sobie pozwolić na tak długi urlop w pracy czy pozostawienie rodziny. Jak zapewnia Fudała, nie wpłynęło to na obniżenie poziomu szkolenia.

- Jest to faktycznie takie novum, w którym już szkolimy żołnierzy. W żaden sposób nie wpływa to ani na nasze zaangażowanie w szkolenie ani na jakość ich wyszkolenia. To jest po prostu ten sam program tylko przeciągnięty w czasie. Dla żołnierza to bardzo ważne, bo często umożliwia pogodzenie rygoru służby z pracą, nauką czy obowiązkami rodzinnymi. Adepci, którzy kończą to szkolenie, wcale nie odbiegają poziomem wyszkolenia od innych, którzy kończyli 16-tki.  

Ci, którzy zainteresowani są wstąpieniem do WOT mają łatwiejszą drogę niż jeszcze rok temu - chętni nie muszą się fatygować do Wojskowej Komisji Uzupełnień. W 6 Mazowieckiej Brygadzie Obrony Terytorialnej w Płocku powstały nieetatowe Mobilne Zespoły Rekrutacyjne. Rekruterzy z WOT-u mają za zadanie wspomagać proces naboru kandydatów do służby w najmłodszym rodzaju sił zbrojnych. Headhunterzy (żołnierze WOT z naszej okolicy) pomogą wypełnić wniosek o powołanie do służby, a następnie w imieniu chętnego złożą dokumenty do WKU. Rejon płocki, czyli także powiat sochaczewski, obsługuje szer. Tomasz Tyka – tel. 603 790 415, [email protected].
Od momentu złożenia wniosku do czasu odebrania karty powołania, czekają na kandydata do służby w WOT badania lekarskie i psychologiczne, zapoznanie z jedną z jednostek wojskowych w zależności od miejsca zamieszkania oraz komisja kwalifikacyjna.