Park imienia Garbolewskiego przed szkołą muzyczną cieszy czystością i porządkiem, mimo wielu odwiedzających go przez całą dobę. Od rana obecna jest młodzież z pobliskiej szkoły, spacerujący z psami, rodzice z dziećmi, spacerujący czy uprawiający jogging. Często mimo nocy i ciemności park nadal tętni życiem. Ale już kilkadziesiąt metrów dalej, za szkołą muzyczną, kierując się w stronę torów kolejowych tak pięknie nie jest.
[FOTORELACJA]9637[/FOTORELACJA]
Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Tak mawiały nasze babcie odnosząc te słowa do utraconej miłości. Dziś spacerując po terenach zielonych w Sochaczewie można powiedzieć czego oczy nie widzą, to się nie liczy i nie będzie na mnie. Bo tak już jest, że gdy świadków nie ma, to nie ma też winnego, a z powodu wyrzucenia kilku śmieci na trawnik nikt nie będzie wszczynał śledztwa, bo szkodliwość społeczna niska. A dywan ze śmieci rośnie i zaprasza innych do śmiecenia, bo skoro ktoś już śmieci tu wyrzucił, to może wolno, może nikt nie zwróci uwagi, a może moich śmieci w kupie innych nikt nie pozna. I wyrzucają.
Powyższe rozumowanie i jego skutki znają ci mieszkańcy Sochaczewa, którzy lubią czasami zboczyć z utartych ścieżek i poszukać relaksu oraz spokoju na mniej uczęszczanych terenach zielonych. Park imienia Garbolewskiego przed szkołą muzyczną cieszy czystością i porządkiem, mimo wielu odwiedzających go przez całą dobę. Od rana obecna jest młodzież z pobliskiej szkoły, spacerujący z psami, rodzice z dziećmi, spacerujący czy uprawiający jogging. Często mimo nocy i ciemności park nadal tętni życiem. Ale już kilkadziesiąt metrów dalej, za szkołą muzyczną, kierując się w stronę torów kolejowych tak pięknie nie jest. Na pozór spokojniej, bo nie ma ludzi, dzieci, parkowej wrzawy. Ale śmieci już są. Wszelakie. Te świadczące o odbywających się tutaj ogniskach w postaci opakowań po kiełbaskach i reklamówek ze sklepów spożywczych, o ulubionym gatunku piwa i mocniejszych napojów wyskokowych w postaci puszek i butelek, czy o zawartości kieszeni przechodniów, którzy akurat w tym miejscu postanowili ją opróżnić.
Naturalne jest to, że czasami chcemy pobyć sami, szukamy miejsca, gdzie nie natkniemy się na innych ludzi albo ze znajomymi chcemy wypić piwo poza zasięgiem oczy innych. I fajnie, że takie pół dzikie miejsca są. Tylko szkoda, że prędzej czy później większość z nich stanie się śmietniskiem, gdzie trudno czerpać przyjemność ze spaceru.
Tych którzy wybiorą się za teren szkoły muzycznej, parku i dawnego gospodarstwa uprzedzamy, że śmieci ostatnio nie ubyło. Tylko wybujała po deszczach roślinność nieco je przykryła. Zobaczymy się z nimi na wiosnę.
9 0
Generalnie miasto jest zaniedbane ,brudno szaro, jedyne co to polewaczka po ulicach i chodnikach mknie, wstyd gospodarzu, ulic się nie zamiata ,fontanna nie działa ,trawy nie koszone, może zamiast siedzieć w zamkniętym ratuszu wybrać się na wycieczkę zobaczyć jak to jest w innych miastach, a może cos ciekawego się podpatrzy i w swoim grodzie stworzy.
8 0
Ten włodarz, wykonywacz poleceń kadrowego ma gdzieś socho, zadłużył miasto, narobił płatnych parkingów, ceny wody i ścieków niebotyczne, wyprzedaż gruntów miasta idzie na całego, stagnacja w rozwoju gospodarczym miasta już nie do ukrycia, a na tonącym titanicu imprezowanie od kilku lat bezustanne, orkiestra gra do końca.
2 0
Ale parking mają przed urzędem .A ty człeniu szukaj...