Dokładnie rok temu na portalu tusochaczew.pl donosiliśmy o wilkach, które na dobre zadomowiły się w Kampinoskim Parku Narodowym. Wataha wilków od tego czasu stale jest rejestrowana przez zawieszone na drzewach kamery i rozmieszczane w lesie przez leśników fotopułapki. Teraz wieści dla sympatyków dzikiej przyrody są jeszcze lepsze. Na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego pojawiło się nowe stado wilków. Więc są już dwa.
Skąd przybyły nowe wilki nie wiadomo. Nie miały wcześniej założonych nadajników, więc trudno będzie ustalić szlak ich wędrówki. Wszystko wskazuje jednak na to, że Kampinoski Park Narodowe na dobre stał się ich domem. Mają tutaj duże obszary leśne i co najważniejsze nie brakuje im pożywienia. Przybywa bowiem nie tylko wilków, ale też zwierząt, jakie stanowią ich pokarm, czyli saren, jeleni, łosi i dzików. Dodatkowo wilki nie mają tutaj wrogów naturalnych, którzy mogliby wpływać ujemnie na ich populację.
Prawie nie mają, bo okazuje się, że największe zagrożenie dla wilków stanowi człowiek. I o dziwo nie mowa tu o myśliwych, którzy chcieliby strzelać do wilków lub zastawiać na nie sidła. Wilki znajdują się pod ścisłą ochroną i polowanie na nie wchodzi w grę, a od objęcia gatunku ochroną w 1998 roku liczba jego przedstawicieli stale rośnie. Co więc jest problemem? W próbie udomowienia małych wilczków.
Jak zaznacza obserwująca od lat wilki Katarzyna Pokrzywa:
- każdego roku mamy przypadki kradzieży i uprowadzenia małych wilcząt z wilczego stada. Ludzie są tak nierozważni, że potrafią rozkopać nawet wilczą norę, by wydobyć z niej szczenięta wilka.
Co się może przy tym wydarzyć? Nie trzeba wielkiej wyobraźni by uzmysłowić sobie ryzyko przed jakim staje osoba spotykająca wilki broniące swego potomstwa. Oczywiste jest też, że życie w towarzystwie człowieka nie jest dla wilków dobre. To dzikie zwierzęta i ich udomowienie nie jest możliwe. Mimo starań pseudo opiekunów najczęściej same uciekają lub są ponownie wypuszczane do lasu, kiedy podrosną i pokażą swoją dziką naturę.
Niestety, mimo powrotu do puszczy styczność z człowiekiem w młodym wieku nie oznacza dla wilka niczego dobrego. Wilk po kontakcie z człowiekiem, karmieniu z ludzkiej ręki zaczyna się ludźmi interesować, a to rodzi problemy. Tak dla turystów odwiedzających takie lasy jak Kampinoski Park Narodowy czy dla mieszkających w pobliżu puszczy, bo wilki mogą w poszukiwaniu pokarmu zbliżać się do siedzib ludzkich, w których przecież wcześniej pokarm otrzymywały bez wysiłku.
O ile obecnie większość osób kibicuje populacji wilków w naszej okolicy, to następstwa kontaktu z człowiekiem mogą być w dłuższej perspektywie opłakane dla tych pięknych zwierząt. Zbliżenie się do siedzib ludzkich może obudzić dawne legendy o wilkach, a poza tym będzie stanowiło realne zagrożenie dla ludzi i zwierząt gospodarskich. A od tego już tylko krok do zbiorowej paniki i pomysłów o ograniczeniu liczebności wilków przez odstrzał.
Dlatego bądźmy dumni z tego, że wilki są blisko nas, tak blisko nas, jak to bezpieczne dla nas i dla nich, czyli w puszczy. Niewiele jest takich miejsc w Polsce, a my mamy szczególne szczęście bo możemy mówić o swoim, prawie sochaczewskim stadzie z zachodniej części Kampinoskiego Parku Narodowego.
UWAGA 10:52, 09.09.2020
"Porywają szczeniaki wilków
Tym lepiej dla wilków, bo ze spotkań z ludźmi nie wynika dla nich nic dobrego. Dr Sabina Pierużek-Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury Wilk alarmuje, że co roku kilka wilczych szczeniąt jest zabieranych z lasów. – Dostajemy takie sygnały od dyrekcji ochrony środowiska lub po prostu od ludzi – mówi. Powody, dla których ludzie porywają szczenięta, są dwa. – Jedna grupa robi to zapewne z chęci zysku. Liczą, że skrzyżują wilka z psem i sprzedadzą hybrydę – mówi dr Pierużek-Nowak. Są też osoby, które robią to z troski, tak jak przygarniają pisklęta, które wypadły z gniazda. W obu przypadkach szkodzą zwierzętom. – Wilcze szczenięta są bardzo ciekawskie. Niektóre są bardziej odważne, eksplorujące i bywa że oddalają się od schronienia i pojawiają się na drogach. Tam spotykają ludzi, którzy zabierają je, bo chcą ratować. Tymczasem taki wilczek spokojnie potrafi wrócić do rodziny – opowiada Pierużek-Nowak.
Zabieranie chronionych wilków jest nielegalne, a w dodatku odchowanie drapieżnika w niewoli jest prawie niemożliwe. – Szybko okazuje się, że to zwierzę bardzo silne. Albo same uciekają z niewoli, albo są wypuszczane z powrotem do lasu – mówi dr Pierużek-Nowak.
Tak zapewne było z wilczym szczeniakiem, który tego lata przybłąkał się do wsi Dąbrowa Biskupia w województwie kujawsko-pomorskim. Nie bał się ludzi i szukał u nich jedzenia i kontaktu. Mieszkańcy wezwali naukowców, a ci przeprowadzili testy behawioralne. Wykazały, że wilczek musiał mieszkać z ludźmi przynajmniej kilka tygodni, zanim go wyrzucili. Oznacza to dla niego wyrok. Zwierzę uzależnione od ludzi nie poradzi sobie samo na wolności. Młody wilk z Dąbrowy zamieszkał więc w zoo w Bydgoszczy, gdzie spędzi resztę swoich dni."
pif paf19:47, 09.09.2020
ci zwrodnialcy zwani myśliwymi już się pewnie ślinią na myśl o strzelaniu do wilków
Slawek20:17, 09.09.2020
Oni głównie polują na dziki i sarny żeby można było przerobić ich na kiełbasę albo sprzedać bo jak powszechnie wiadomo na polowanie trzeba zabrać solidną porcje alkoholu?
Margo01:51, 10.09.2020
Droga redakcjio myśliwi nie zastawiają wnyków! Robią to kusownicy, myśliwi wykonują zadania narzucone przez ministerstwo Środowiska. Jeśli ministertwo uzna że potrzebna jest regulacja populacji to nikt tego prócz myśliwych nie zrobi...
Sławek 08:41, 10.09.2020
Margo byłaś kiedyś na polowaniu?? Chyba że jesteś myśliwym to twój komentarz wszystko tłumaczy.
6 0
Czyli albo głupota albo chęć zysku. A krzywda taka sama, ehhh ludzie
3 1
Regulamin KPN....zabrania wchodzenia do lasow z psami....a spotyka in sie ludzi z psami bez smyczy biegajacych po lesie was....a na zwrocona uwage im ze ie wolno tego robia....dochodzi do agresji....Widok rewolweru przy pasie....przywraca spokoj.....