[FOTORELACJA]9521[/FOTORELACJA]

Chcielibyśmy napisać, że pogoda nie pokrzyżowała planów, ale nie możemy. To właśnie ona sprawiła, że dziesiąte, jubileuszowe Sochaczewskie Spotkania z Historią nie przebiegły tak, jak chcieli organizatorzy i jak oczekiwała tak licznie zgromadzona publiczność. Zawisza Czarny ponownie przybył nad Bzurę do Sochaczewa, ale dopadła go burza…

Stowarzyszenie „Nasz Zamek” jest kolejną sochaczewską organizacją pozarządową, która nie zawiodła w czasie epidemii, organizując swoją coroczną imprezę. „Że” i „jak” nie jest to łatwe, dość łatwo sobie wyobrazić. Ale „Nasz Zamek” miał dodatkową motywację. Zawisza Czarny przybył bowiem do Sochaczewa nad Bzurę po raz dziesiąty.

Miało więc być wyjątkowo, i nie mamy na myśli reżimu sanitarnego, który zmusił organizatorów do rezygnacji z wielu elementów cyklicznej imprezy i modyfikacji innych. Mamy na myśli przede wszystkim koncert słynnego barda Jacka Kowalskiego, występującego w asyście Klubu Świętego Ludwika, choć cały scenariusz tej imprezy należy do wyjątkowych.

Mieszkańcy czekali na Zawiszę naprawdę licznie. Gdy tylko się pojawił, atmosfera w parku przy ul. Podzamcze, u stóp naszego zamkowego wzgórza, zrobiła się bardzo gorąca. Przenieśliśmy się w czasie, dzięki muzyce, aktorom, opowieści snutej przez narratora, do roku 1414, kiedy to Zawisza Czarny w imieniu króla Polski wypowiedział Zakonowi Krzyżackiemu wojnę, zwaną później głodową, a uczynił to właśnie w naszym mieście.

Niestety, jest też już pewną tradycją, że podczas tego wydarzenia zawsze pada. Tak też stało się tym razem i nie był to, mimo przekonywania rycerzy, tylko kapuśniaczek, nad zgromadzonymi rozegrała się najprawdziwsza burza, z piorunami, grzmotami, wiatrem i obfitym deszczem. Rycerze nie poddali się, nie zeszli z pola walki, ale mieszkańcy jednak musieli szukać schronienia. Gdy tylko słońce wróciło nad park, imprezę kontynuowano…

Pełna relacja, a przede wszystkim reportaż video już jutro…