Ciąg dalszy śmieciowych perypetii w Nowej Suchej. Przetarg unieważniony

Przetarg na odbiór odpadów w gminie Nowa Sucha został unieważniony, ale nie oznacza to, że cena 9 zł, jaka obowiązywała mieszkańców przez trzy ostatnie lata zostanie zachowana. Podwyżki będą i to niemałe, wójt i radni mają jednak nadzieję, że na rynku śmieciowym coś drgnie i nowy przetarg będzie już dla mieszkańców bardziej korzystny.

Po raz drugi na przestrzeni kilku dni w gminie Nowa Sucha odbyła się sesja nadzwyczajna. Pierwsza dotyczyła Funduszu Dróg Samorządowych, druga – kwestii opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi. W ostatnim czasie pisaliśmy, że gmina wyłoniła wykonawcę na odbiór odpadów komunalnych. Podaliśmy również wtedy informację, że kwota, jakiej zażyczyła sobie jedyna firma zgłaszająca się do przetargu znacznie przewyższa kwotę zarezerwowaną na ten cel w budżecie gminy i była równoznaczna z podniesieniem cen za odbiór odpadów z 9 do ponad 30 zł od osoby za odbiór śmieci segregowanych. Przetarg został unieważniony. Wiąże się to z koniecznością przeprowadzenia nowego przetargu, a biorąc pod uwagę, że procedury w tym zakresie mają określone ramy czasowe, należało wypracować rozwiązanie, które zabezpieczy odbiór odpadów przez najbliższe miesiące do czasu ponownego wyłonienia wykonawcy. Jak mówi wójt Maciej Mońka:

- Zdecydowaliśmy się na podpisanie umowy na trzy miesiące, żebyśmy mieli czas na przeprowadzenie kolejnego przetargu. Udało nam się osiągnąć pewne kompromisy i osoby, które zdecydują się na kompostowanie odpadów zielonych, a takich mamy w gminie zadeklarowanych ok. 90 % mieszkańców, będą płacić przez ten okres 25 zł od osoby. Pozostali – 31 zł. Kompostownik to może nieco kłopotliwa sprawa, ale za to bardzo ekologiczna. Należy pamiętać o kilku podstawowych kwestiach, takich jak układanie kolejnych warstw tak, aby miały one dostęp do tlenu, wtedy nie ma zapachów, a nawóz można wykorzystać pod rośliny albo oddać sąsiadowi. W naszym interesie jest, aby nauczyć ludzi jak ograniczać ilość odpadów, stąd planujemy szkolenia w tym zakresie.

Wójt Mońka podkreślił, że ustawa, jaka weszła w życie 6 września w zdecydowanej mierze ogranicza możliwości samorządów odnośnie reakcji na sytuację na rynku śmieciowym. Niemoc samorządowców ma być spowodowana m. in. narzuconą przez państwo większa częstotliwością odbioru odpadów, co powoduje większe koszty. Poza tym dochodzi kwestia różnicowania ceny w zależności od ilości odbieranych odpadów.

- W obowiązującej przez ostatnie trzy lata umowie mieliśmy zapis, że niezależnie od ilości odbieranych z gminy odpadów, ich cena pozostaje niezmienna. Była to tzw. umowa ryczałtowa. Obecnie kwota, jaką narzucają nam wykonawcy jest powiązana z ilością odbieranych śmieci. Jeśli umowę podpiszemy na daną ilość odpadów, a ona wzrośnie – zapłacimy więcej. Jeśli zmaleje – zapłacimy mniej. Mam nadzieję, że za trzy miesiące sytuacja na rynku się zmieni, cały czas usiłujemy przeforsować pewne kwestie. Oby nie było gorzej niż w tym przetargu, chociaż nie możemy się też oszukiwać, że podwyżek nie będzie – wokół ceny rosną. Przykład z ostatnich dni to gmina Stare Babice, gdzie cena za odbiór odpadów wyniosła 50 zł od osoby.

[ZT]51499[/ZT]