Mieszkanka poprosiła nas o interwencję w sprawie metalowego pręta, wystającego z ziemi przy skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego i Kaczorowskiego. Długi na kilkadziesiąt centymetrów pręt stanowi zagrożenie dla pieszych, a przecież wkrótce rozpocznie się rok szkolny. o tragedię nietrudno. Sprawę podjęliśmy i mamy odpowiedź ratusza.
- Przy skrzyżowaniu ulic Kaczorowskiego z Wojska Polskiego już od jakiegoś czasu wystaje z ziemi słupek od znaku drogowego. Dziwię się, że nikomu to nie przeszkadza i że nie doszło jeszcze do nieszczęścia. Przechodzę tamtędy codziennie i jak pomyślę, że obok jest szkoła, do której wkrótce zaczną chodzić dzieci, to aż się boję, co z tego może wyniknąć - powiedziała nam Czytelniczka i poprosiła o interwencję w tej sprawie.
Na zdjęciach widać słupek, który wystaje z ziemi na kilkadziesiąt centymetrów. Rzeczywiście, może stwarzać niebezpieczeństwo, zważywszy, że ruch pieszy jest tu spory, zwłaszcza w roku szkolnym, ale nie tylko, bo przecież tuż obok jest przejście dla pieszych. Nie trzeba wiele, aby potknąć się i przewrócić na pręt.
Jak zauważyła Czytelniczka, w niedalekiej odległości także usunięto znak drogowy, ale w tamtym przypadku przycięto go przy samej ziemi. Dlaczego w przypadku tego znaku nie postąpiono podobnie, możemy tylko zgadywać.
Ratusz poinformował nas, że zleci ZKM usunięcie pręta i choć może nie nastąpi to dziś, należy się tego spodziewać w najbliższym czasie.
2 0
Czy by nie było sprawniej gdyby odpowiednie służby same reagowały na tego typu rzeczy ,czy to słupek ,kawałek drzewa itp.Na terenie miasta wiem że jest jeszcze kilka takich amonali do naprawienia czy usunięcia.
0 1
Nie mogą. Zgodnie z unijnym prawem zabrania im się.
Musi być pismo wtedy reagują. Bez papierów nic nie zrobią. Ty w robocie też wszystko na gębę załatwiasz?
1 1
a po co wszyscy chodzą nie widzą problemu, codziennie zbierają śmieci z koszy też nie widzą?
2 0
A gdzie mieszkają radni i inni pracownicy UM? Czyżby wszyscy używali helikopterów i nie widzą tego?
Może idąc do pracy, na spacer, na zakupy spojrzeliby dookoła siebie i sami zgłosili koleżance czy koledze z sąsiedniego pokoju.
Przyzwyczaili się tylko reagować jak ktoś zgłosi - jeśli nie ma zgłoszeń to jest ok.
4 2
do nieszczęścia doszło przy urnach.
1 3
Do nieszczęścia to doszło podczas twojego porodu.
0 0
To rzeczywiscie duzo szczescia mieli...
0 0
Już chyba po temacie...