Lalki reborn to kolekcjonerskie lalki, które wyglądem, wagą a czasami nawet zapachem do złudzenia przypominają noworodki i malutkie dzieci. Kolekcjonerskie, bo ich tworzenie to nie masowa produkcja w chińskiej fabryce, ale żmudna praca artystów delikatnie malujących każdy centymetr winylu, by idealnie oddać kolor skóry, detale twarzy czy nawet przebiegające pod skórą naczynia krwionośne.
Jedna z artystek zajmujących się tą trudną sztuką zamieszkuje powiat sochaczewskim a konkretnie Tułowice. Aleksandra Sędziak jest uczennicą technikum, jednak dopiero po zakończeniu zajęć w szkole rozwija swoją pasję związaną z malowaniem lalek. Jak przyznaje w rozmowie z portalem:
- Malowanie lalek to żmudna praca, ale dająca wiele satysfakcji. Wbrew pozorom na zakup lalek reborn najczęściej decydują się nie osoby szaleńczo pragnące posiadać dziecko, a kolekcjonerzy. Tego typu lalki nie trafiają też w ręce dzieci - to ze względu na koszt - przeciętna cena lalki reborn to około 2 tysiące złotych. Szczególnie cenne egzemplarze mogą być jednak znacznie droższe. Lalki często powstają na zamówienie. Próżno szukać ich w sklepach z zabawkami.
Sam proces malowania wymaga nie tylko doskonalej znajomości anatomii oraz zmysłu plastycznego. Zdaniem Oli Sędziak:
- Ważna jest też wiedza o materiałach z jakich wykonane są lalki i jakimi są one pokryte - farba połączona z winylową bazą lalki powinna w dotyku przypominać skórę dziecka.
Być może nie są przypadkiem dalsze plany edukacyjne artystki. Dziedzina wiedzy, jaką pragnie zgłębiać na studiach, to ginekologia i położnictwo.
Niezależnie od walorów artystycznych lalek reborn. Ich temat zwykle budzi kontrowersje. Dla wielu krytyków są one zbędnym wymysłem osób, które chciałyby mieć dziecko, ale bez obowiązków związanych z opieką nad nim. Kolekcjonerzy natomiast zaznaczają, że lalki stanowią podobne eksponaty jak obrazy, znaczki, czy repliki broni, jakie są kolekcjonowane przez innych zbieraczy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz