"Po zdarciu warstwy rdzy moim oczom ukazała się punca, czyli znak wybity w stali przez kowala kującego siekierę. Tym razem zamiast spodziewanych inicjałów lub normy, wedle której została wykonana siekiera, widnieją na niej krzyż, serce i kotwica. Ręce mi zadrżały z wrażenia".
Na pozostawione przez naszych rodziców i dziadków rzeczy często mówimy, że to skarby. Przypadek naszego Czytelnika pokazuje, że to określenie niekiedy staje się dobitnie dosłowne. I to jest niesamowite. Ale do rzeczy.
Pan Piotr z Sochaczewa ma nietypowe hobby. Zajmuje się odnawianiem i dawaniem drugiego życia starym siekierom. Kiedyś kutym w pocie czoła przez kowali, a dziś często rzuconym w kąt, zardzewiałym, z połamaną rączką, bo ich właściciele wolą nowe, kolorowe siekiery na trzonkach z tworzywa sztucznego. W tym tygodniu w szopce, gdzie złożone są starocie, które były własnością dziadka jego żony, znalazł właśnie starą siekierę. Mocno zaniedbaną, zardzewiałą i na spróchniałym trzonku, ale kształtem pokazującą, że to dobra kowalska robota. Decyzja była szybka - biorę się za nią. Kilkanaście minut w odrdzewiaczu, a następnie szlifowanie stali, by zedrzeć warstwę rdzy i odsłonić połysk stali. W tym momencie, jak przyznaje nasz Czytelnik, ręce mu zadrżały:
"Po zdarciu warstwy rdzy moim oczom ukazała się punca, czyli znak wybity w stali przez kowala kującego siekierę. Tym razem zamiast spodziewanych inicjałów lub normy wedle której została wykonana siekiera widnieją na niej krzyż, serce i kotwica. Ręce mi zadrżały z wrażenia".
Te symbolizujące wiarę, nadzieję i miłość ryciny były używane przez walczących o niepodległość Polski powstańców styczniowych. Były znakiem rozpoznawczym pełniącym podobną rolę, jak ryba dla pierwszych Chrześcijan.
"Niestety, nie jestem w stanie sam datować siekiery, dlatego zwróciłem się z prośbą o pomoc do pracowników sochaczewskiego muzeum. Ci potwierdzili, że punca może być wiązana z powstaniem styczniowym, a sam kształt obucha wygląda na stosowany w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku. Więcej informacji nie można odczytać, bo to wróżenie. Dom, w którym mieszkam, był wybudowany przed I wojną światową i mieszkali w nim początkowo ludzie związani z dawnym dworem, co może nieco potwierdzać teorię wskazująca na powstańcze pochodzenie siekiery. Dla mnie to znalezisko ma ogromną wartość, szczególnie dziś, na sto lat po odzyskaniu niepodległości" - mówi właściciel siekiery.
Na nas również to odkrycie robi ogromne wrażenie.
1 1
ale się dorwał do szlifierki aż doły porobił... delikatniej trochę z takim zabytkiem
0 0
Zapraszamy na grupę na Facebooku Siekierkowy Świat i tam koledzy nauczą jak odnawiać siekiery.. ta zniszczona ostro..