Za nami kolejna, udana noc Kupały – czyli Sobótki nad Bzurą - impreza i wspólne świętowanie najkrótszej nocy w roku. Tak jak zapewniali organizatorzy – Stowarzyszenie „Nad Bzurą” - była to noc przepełniona magią, świętojańskimi ziołami, ogniem i wodą. Zgodnie z tradycją na brzegu Bzury przy Moto Przystani w Plecewicach w gminie Brochów rozpalono ogniska i poprzez świętojańskie zwyczaje przywoływano odległe czasy.

Jedyna taka noc

Radość, jaka płynie z nastania lata, od zawsze była mocno okazywana. Dawniej początek lata był okazją do wielkiego świętowania. Wyrazem tego były obchody świętojańskie, w których ludzie z radością i w większym gronie witali nadchodzące wielkimi krokami lato. Święto to obchodzone było w czasie nastania najkrótszej w ciągu roku nocy, czyli z 23 na 24 czerwca i w następujący po niej (24 czerwca) dzień, który wyróżnia spośród wszystkich innych tym, iż okres między wschodem a zachodem słońca jest najdłuższy.

Ludzie gromadzili się na wzgórzach i polanach leśnych, by tam rozpalać wielkie ogniska, które zwano sobótkami. Określenie to po raz pierwszy użyte zostało w XIII wieku. Wtedy to na świętej górze Ślęży znany i praktykowany był zwyczaj rozpalania w celach obrzędowych ogni.

Noc świętojańska miała, oprócz witania nadchodzącego lata również i inne zadanie. Miała łączyć w pary ludzkie serca, które rozgrzane otaczającą je, piękną nocną aurą miały być skore do miłości. Dlatego noc tę uważano za porę na zaloty młodzieńców, którzy rywalizowali między sobą o względy pięknych dziewcząt. Te, z kolei przez cały wieczór śpiewały pieśni miłosne i tańczyły w białych przepasanych bylicą strojach wokół rozpalonych ognisk.

Sobótki nad Bzurą

W minioną sobotę, 23 czerwca w Plecewicach odbyła trzecia, ogólnodostępna, edycja „Sobótek nad Bzurą” organizowanych przez Stowarzyszenie „Nad Bzurą” wspólnie z Moto Przystanią w Plecewicach.

Jednym z założeń tego wydarzenia dla organizatorów „Sobótek nad Bzurą”, jest z pewnością kultywowanie dawnych obrzędów i zwyczajów, integracja lokalnego środowiska, ale i rozpoczęcie lata w iście niebanalnym klimacie, tradycyjnym, sięgających prasłowiańskich czasów.

Jak czytamy na stronie internetowej Stowarzyszenia „Nad Bzurą” – jego członkowie od lat kultywują świętojańskie zwyczaje. W tym roku, już po raz trzeci zaprosili do udziału w tym magicznym wydarzeniu – wszystkich mieszkańców naszego powiatu i nie tylko.

„Chcemy, aby dzień przesilenia wiosenno-letniego miał wyjątkowy wymiar. Zatem rokrocznie, na terenie zaprzyjaźnionej Moto Przystani w Plecewicach, odtwarzamy najbardziej popularne obrzędy związane z początkiem lata, na które zapraszamy wszystkich zainteresowanych naszą wspólną przeszłością. Nie brakuje tam ognisk, przez które należy tego dnia skakać, puszczania wianków, szukania kwiatu paproci czy też niemal rytualnej kąpieli w rzece, a wszystko to przy tradycyjnej lub inspirowanej tradycją muzyce.” – czytamy na www. Nie inaczej było w tym roku.

Wianki, podpłomyki i kwiat paproci

W programie było m.in. wspólne plecenie wianków, ludowe gry, w tym rzucanie podkową i obręczą wierzbową, tradycyjne jedzenie i napoje, konkurs na najładniejszy wianek. Nie mogło zabraknąć puszczania wianków na wodę, szukania kwiatu paproci, no i potańcówki przy muzyce tradycyjnej. Niespodzianką tegorocznej edycji była muzyka na żywo. Nad Bzurą wystąpił młody duet Beaty Smolik i Jakuba Szwachły. Jeśli mowa o tradycyjnym jedzeniu, dla uczestników czekało np. wspólne przygotowywanie, a następnie kosztowanie podpłomyków, a także tradycyjnego gulaszu. Można było też zaparzyć miętę. Kąpiel w rzece o północy była trudna do zrealizowania w tym roku z racji niezbyt przychylnej pogody. Nie odstraszyło to jednak amatorów tańca w rzece.

W wielu z przygotowanych na tę okazję atrakcji można było doszukiwać się wróżb, które miały szczególną moc sprawczą i mogły przepowiedzieć bliższą i dalszą przyszłość.

Dobra zabawa i kultywowanie polskich tradycji trwało w Plecewicach niemalże do białego rana.

AS