Dariusz Rosati w Sochaczewie. Rośnie wyborcza temperatura

Kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego jest na ostatniej prostej. W niedzielę 26 maja zdecydujemy, kto z Polaków decydować będzie o naszych i Unii sprawach w Brukseli, a przede wszystkim , jaki będzie układ polityczny tego przedstawicielstwa. To o tyle istotne, że naszych kandydatów różnią poglądy również w kwestii stosunku do samej Unii Europejskiej. W ostatnich dniach Sochaczew odwiedził Dariusz Rosati, obecny europoseł i kandydat do Parlamentu Europejskiego z listy Koalicji Europejskiej.

W ostatnich dniach nasze miasto odwiedził obecny europoseł Dariusz Rosati, startujący z naszego okręgu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. To kandydat Koalicji Europejskiej, zajmujący na jej liście (nr 3) pozycję 2. Dariusz Rosati rozmawiał z mieszkańcami na placu Kościuszki, odwiedził także Radio Sochaczew, gdzie w krótkim wywiadzie przekonywał do pójścia na wybory w niedzielę 26 maja i oddania głosu na swoją osobę, a przynajmniej swoją listę. W rozmowie argumentował, dlaczego to wybory są szczególnie ważne:

- To są bardzo ważne wybory, bo powszechne przekonanie Polaków jest takie, że Parlament Europejski to jakaś odległa instytucja, która nie ma większego znaczenia, tymczasem ponad połowa przepisów prawa, które obowiązują w naszym kraju jest stanowiona w europarlamencie i ma on olbrzymi wpływ na nasze codzienne życie w takich chociażby dziedzinach, jak obrót gospodarczy, przepisy związane z transportem, rolnictwem czy ochroną środowiska. I to jest pierwszy powód, dlaczego te wybory są ważne. Ale jest też drugi powód. Ten nowo wybrany Parlament Europejski na jesieni zasiądzie nam budżetem unijnym na lata 2021 – 2027. Tam Polska ma bardzo dużo do wygrania, ale niestety również do stracenia. Mamy propozycję budżetu przygotowaną przez Komisję Europejską, która nie jest dla naszego kraju specjalnie korzystna i wynika to niestety z tego, że nasze obecne władze nie są w dobrych stosunkach z Brukselą, otworzyły wiele frontów konfliktów. Dlatego warto mieć w parlamencie przedstawicieli, którzy będą umieli obronić rozwiązania budżetowe dobre dla Polski. To jest retoryczne pytanie, kto lepiej sobie z tym poradzi, czy ci, którzy się spierają z Unią, którzy są w konflikcie z głównymi graczami, takimi jak Niemcy i Francja, czy raczej kandydaci Koalicji Europejskiej, którzy, co tu dużo gadać, mają bardzo duże doświadczenie w sprawach europejskich, mają kontakty, relacje, no i mają też sukcesy na swoim koncie. Ja przypomnę, że Polacy zajmowali najwyższe stanowiska w Unii Europejskiej i to właśnie byli politycy związani z Platformą Obywatelską. Premier Jerzy Buzek był szefem parlamentu, a Donald Tusk jest przewodniczącym rady. I na takich ludzi warto postawić.

Zdaniem Dariusza Rosatiego silna polaryzacja polityczna i napięcie społeczne przełożą się na wyższą frekwencję w wyborach. Dotychczas w wyborach do Parlamentu Europejskiego brało udział średnio 20 procent Polaków:

- Wierzę w to, że w tych wyborach frekwencja będzie wyższa niż w minionych latach, a to z tego powodu, że mamy wyższy stan mobilizacji społecznej. Jest pewna polaryzacja polityczna, wydaje mi się, że ten przekaz, który nam towarzyszy, że to są wybory o przyszłość Polski, o to, czy Polska będzie ważnym krajem w Unii, czy na jej marginesie, ten przekaz powoli dociera do naszych rodaków i wierzę, że zmobilizuje nas w trochę jednak większej liczbie do uczestniczenia w wyborach. I gorąco do tego zachęcam, bo, drodzy państwo, złych polityków wybierają dobrzy Polacy, którzy w dniu wyborów zostają w domu.