Zamknij

Bitwa nad Bzurą 1939 w relacji Jakuba Wojewody

11:13, 18.03.2019 AS Aktualizacja: 08:07, 19.03.2019
Skomentuj
reo

W tym roku obchodzimy 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Dla nas - mieszkańców ziemi sochaczewskiej to okazja do uczczenia pamięci walczących i poległych podczas kampanii wrześniowej – bitwy nad Bzurą. Na terenie powiatu sochaczewskiego przewidziano wiele projektów i przedsięwzięć związanych z tą rocznicą, przypominających m.in. o bohaterach tych imiennych i bezimiennych września 1939 r. Do wydarzeń sprzed 80 lat będziemy powracać często, rozmawiając m.in. z historykami, ale i ich pasjonatami. Dziś, o bitwie nad Bzurą rozmawiamy z Jakubem Wojewodą, kustoszem, kierownikiem Działu Historii w Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą w Sochaczewie. Oto pierwsza część wywiadu. 

 

Na ziemi sochaczewskiej toczyły się największe walki we wrześniu 1939 roku a bitwa nad Bzurą stała się największym starciem toczącej się kampanii polskiej.

- Bitwa nad Bzurą 1939 r., jest z pewnością największą bitwą żołnierza polskiego. Nie tylko ze względu na liczbę biorących w niej udział żołnierzy, (ok.650 tysięcy obu stron) ale też ze względu na rozległość terenu jej działań. Bitwa rozpoczęta 9 września 1939 r. miała 3 fazy, ogniska walk się przemieszczały. Od 13 września, zgodnie z nowym planem generała T. Kutrzeby działania wkraczają na teren ziemi sochaczewskiej i od tej pory ma tu miejsce największe natężenie walk. Polskie dywizje mają atakować w kierunku na lasy skierniewickie przez Bzurę. Krwawe walki ofensywne w rejonie Kozłowa Szlacheckiego doprowadzają jednak wkrótce do odwrotu i przejścia do defensywy. Niemcy nie są w stanie zdobyć skutecznie bronionego Sochaczewa, więc próbują go obejść od północy i południa, przeprawiają dywizje pancerne w rejonie Kozłowa Biskupiego i Żukowa. Obrona polska w rejonie Rybna i Adamowej Góry nie zostaje ostatecznie przełamana ale walki przynoszę krwawe straty. Świadczą o tym wielkie cmentarze wojenne min w Rybnie (1500 poległych) i Juliopolu (2200 poległych). Po 16 września sytuacja ulega znacznemu pogorszeniu, sił niemieckich przybywa.  Generał Kutrzeba zarządza odwrót na Warszawę, podczas którego, aż do 22 września żołnierze polscy nadal bohatersko walczą i giną na ziemi sochaczewskiej- słynna koncentracja i zmasowane bombardowanie 17.09 polskich oddziałów w lesie Budy Stare, bój pod Ruszkami, walki pod Mistrzewicami i Brochowem, przeprawa pod Witkowicami i Kamionem, kosztowała życie kilku tysięcy Polaków.      

Jak dużo miejsc pamięci z tego okresu jest oznaczonych na terenie powiatu, gdzie one się znajdują, jak wielu poległych żołnierzy imiennych i bezimiennych chowa nasza ziemia? (Polaków, Niemców).

- Miejsc Pamięci Narodowej związanych z Bitwą nad Bzurą 1939 r., jest bardzo wiele we wszystkich gminach powiatu sochaczewskiego - najwięcej na terenie gminy miasta Sochaczew, gminy Iłów, Młodzieszyn, Brochów, Rybno. Głównie są to żołnierskie cmentarze i kwatery wojenne, jeśli zliczymy oficjalne liczby poległych polskich żołnierzy z bitwy nad Bzurą, pochowanych na terenie całego powiatu sochaczewskiego to otrzymamy potężną liczbę - ok.12.000. W ponad 80 % są to niestety, ofiary bezimienne, poprzez działania Muzeum staramy się jednak, aby przywracać żołnierskie nazwiska.

Oprócz miejsc spoczynku są oczywiście pomniki, tablice pamiątkowe. Powstawały na przestrzeni wielu lat, dzięki zaangażowaniu różnych ludzi i grup społecznych, wiele z nich dzięki inicjatywie Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą w Sochaczewie. Pamięć o bohaterach Bitwy nad Bzurą 1939 r., przetrwała też w nazwach ulic, mostów, placów, nadawania imion-patronów szkołom, organizacjom społecznym, wydarzeniom kulturalno-sportowym i innym.

Ważnym nośnikiem pamięci jest edukacyjny Szlak Historyczno–Turystyczny „Trakt Pamięci Bohaterów Bitwy nad Bzurą 1939 r.". Utworzyliśmy go w 2009 r., ze względu na w nasycenie terenu powiatu licznymi obiektami związanymi z bitwą, łącząc obiekty we wspólny cykl. Jest to jedyny na terenie Powiatu Sochaczew szlak dotyczący tej bitwy. Pierwszy etap Traktu zbudowano na terenie gminy Młodzieszyn. Cały czas poszukujemy sojuszników do jego rozbudowy w kolejnych gminach.

Bitwa nad Bzurą była walką krwawą i zaciekłą. Jakie były straty ludzkie? Ilu poległo żołnierzy po każdej ze stron oraz cywilów?

- Bitwa stoczona w dniach 9-22 września 1939 r., kosztowała życie ponad 20.000 polskich żołnierzy z armii „Poznań” i „Pomorze”. Ponad połowa poległych spoczywa na cmentarzach dzisiejszego powiatu sochaczewskiego. W bitwie poległo wedle szacunków niemieckich historyków ok.8000 żołnierzy niemieckich. Dziś nie ma tu już niemieckich grobów. Znajdowały się m.in. w Stefanowie, Dębsku, Sochaczewie, po wojnie ekshumowano ich szczątki, ostatnie prace prowadzono w latach 1998-99. Liczba cywilnych ofiar nie jest znana. Myślę, że nigdy jej nie poznamy, choć na pewno była znaczna, sięgająca 1000 osób. Ludność cywilna, uciekająca przed frontem i mieszkańcy ziemi sochaczewskiej cierpieli od bombardowań, pożarów, niejednokrotnie stawali się też ofiarami zbrodni dokonanych tu przez niemieckich żołnierzy Wehrmachtu, tak jak to miało miejsce np. w Henrykowie, Tułowicach czy Śladowie. Niektóre miejsca spoczynku polskich żołnierzy i cywilów pozostają nie odkryte do dziś.

Czy takie miejsca były, są na przestrzeni lat odkrywane?

- Każdego roku badania archiwalne i terenowe przynoszą wiele nowych odkryć. Ponad 11 lat temu rozpoczęliśmy projekt „Wykleci znad Bzury”- w jego ramach opracowano biogramy 17 żołnierzy i oficerów którzy walczyli w konspiracji, a którzy byli związani z ziemią sochaczewską właśnie poprzez swój udział w Bitwie nad Bzurą- min generał Aleksander Krzyżanowski, pułkownik Łukasz Ciepliński, major Jan Tabortowski. Ich wyszukiwanie jest bardzo trudne i powolne z powodu braku źródeł, jednak każdego roku 1 marca prezentujemy następnych bohaterów.      

Pracujemy też wiele w terenie, przy pielęgnacji cmentarzy wojennych, upamiętnień. Muzeum i Stowarzyszenie stały się społecznymi opiekunami tych miejsc. Dzięki zainteresowaniu tematem wynikają nowe informacje, prowadzimy kwerendy archiwalne, utrzymujemy kontakt z rodzinami poległych, które przekazują nam wiedzę i pamiątki po swoich bliskich. Dzięki temu możemy przywracać brakujące nazwiska na mogiłach żołnierzy, publikować artykuły i książki. W ten sposób poszerza się wiedza o bitwie. Liczymy zawsze na współpracę osób ,które hobbystycznie poszukują pamiątek z bitwy. Szczególnie ważne są znaleziska-nieśmiertelniki, prowadzą one niejednokrotnie do identyfikacji zaginionych 80 lat temu.

Jaki wpływ na dalsze losy i przebieg II wojny światowej miało to, co wydarzyło się na naszej ziemi sochaczewskiej?

- Bitwa nad Bzurą została niestety przegrana tak jak cała kampania 1939 r. w Polsce. Zdecydowała o tym niemiecka przewaga techniczna, ale też błędy polskiego dowództwa. Bitwa spełniła istotne zadanie operacyjno-strategiczne, m.in. zmusiła dowództwo wojsk niemieckich do zmiany planu, opóźniła kapitulację Warszawy i uniemożliwiła wykorzystanie wojsk zmotoryzowanych do działań na Lubelszczyźnie. Do niewoli poszło tu około 100.000 polskich żołnierzy ale idąc do niewoli nie złożyli broni a ukryli ją w terenie. Broń ta posłużyła później do walki oddziałom SZP a później ZWZ-Armii Krajowej z okupantem niemieckim.

Co piszą historycy o skutkach i przyczynach klęski kampanii wrześniowej? Bo mówi się m.in. o zmarnowanej szansie, która mogła zapobiec klęsce. Jeśli tak było, to czyje decyzje, Twoim zdaniem zaważyły o tym? Jak różni historycy na przestrzeni lat postrzegali, dokumentowali, opisywali to, co działo się na ziemi sochaczewskiej w pierwszych dniach II wojny światowej?

- Przegrana bitwa nigdy nie zdobędzie takiego zainteresowania jak wygrana. Historycy pisali różnie, w różnych okresach. Za porażkę obarczano najwyższych dowódców, szczególnie generała Władysława Bortnowskiego, dowódcę Armii Pomorze. W PRL mówiono że „stchórzył” a osąd ten powtarzany niestety, pokutuje do dziś.  Kiedy jednak spojrzymy na jego biogram dowiemy się, że podczas swojej bogatej kariery wojskowej, Bortnowski kawaler Srebrnego Orderu Virtutti Militari aż czterokrotnie otrzymał Krzyż Walecznych. Jak można takiego człowieka nazwać tchórzem? W bitwie nie wykazał inicjatywy, popełnił błędy, ale był ostatnim generałem polskim wziętym do niewoli na zachodnim brzegu Bzury. Dostał się do niewoli w rejonie Marysina w gminie Młodzieszyn dopiero 21 września, gdzie oczekiwał na sciągające jednostki wierząc, że przybędą. Po wzięciu do niewoli odmówił Niemcom przewiezienia do walczącej Warszawy, aby nakłaniać jej dowództwo do kapitulacji. Takich postaw żołnierskich w bitwie nad Bzurą było wiele. Uważam, że należy przede wszystkim docenić ludzkie poświęcenie, determinację do wykonania obowiązku.

Jak bardzo w tym okresie zostało zniszczone nasze miasto?

- Walki o Sochaczew przyniosły znaczne straty w miejskiej infrastrukturze. Centrum miasta spłonęło podczas walk obronnych prowadzonych przez II batalion 18 pułku piechoty. Na zdjęciach archiwalnych widzimy jak wiele budynków było uszkodzonych z powodu bombardowań i ostrzału artylerii. Wysadzone były mosty na Bzurze, Pisi, Utracie, zniszczona sieć elektroenergetyczna. Niemcy, na krótko po zajęciu miasta rozpoczęli podpalanie i niszczenie budynków właścicielami, których byli sochaczewscy żydzi. Podczas okupacji niemieckiej te budynki zostały ostatecznie wyburzone.  

Gdy mówimy o wrześniu 1939 roku – to które nazwiska bohaterów (żołnierzy, cywili) przywołujesz w swej pamięci i dlaczego?

- Ponieważ w bitwie wzięło udział tak wielu żołnierzy i oficerów, takich przykładów można by podawać mnóstwo. Moją osobistą misją jako spadkobiercy mojego ojca Macieja Wojewody, który stworzył Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą w Sochaczewie, jest upowszechnianie sylwetek bohaterskich dowódców i heroizmu żołnierzy walczących za wolność Polski.

Każde społeczeństwo chce mieć swoich patronów, bohaterów, ponieważ warto mieć za wzór bohatera. Są postacie, które dzięki tej pracy już od dawna funkcjonują w świadomości sochaczewian. Nasze muzeum wraz ze Stowarzyszeniem Muzealna Grupa Historyczna im. II/18 pp przez całe lata robiło wszystko aby major Feliks Kozubowski, znalazł się w panteonie bohaterów naszego miasta. Efekty tego są dziś widoczne, co bardzo mnie cieszy.

Ale są inne postacie ważne dla bitwy nad Bzurą 1939 r., wspomnę tu choćby 2 polskich dowódców, którzy polegli podczas walk na ziemi sochaczewskiej - generał Franciszek Seweryn Wład oraz Stanisław Grzmot Skotnicki. Generał Skotnicki, legionista, bohater wojny 1920 r., który poległ, prowadząc osobiście żołnierzy do natarcia pod Tułowicami, mimo licznych zasług dla Polski nie doczekał się godnego upamiętnienia. Myślę, że to misja na przyszłość dla samorządu gminnego i powiatowego.

Spośród tych, którzy wzięli udział w bitwie byli też bohaterscy lekarze, jak podporucznik Stefan Wesołowski czy komandor porucznik Bielawski. Dzięki ich tytanicznej pracy, mimo tragicznych warunków w szpitalach polowych, wielu rannych w walce żołnierzy przeżyło. Warto właśnie pamiętać o tym, że w tamtym czasie trwali na posterunku nie myśląc o sobie a obowiązku ratowania rannych .

Czy na podstawie dostępnych dokumentów, zdjęć, przekazów wiemy coś o cywilach, ludności naszego miasta i ościennych gmin – ich działaniach podejmowanych podczas kampanii wrześniowej? Jak oni wspominali, opisywali to, co działo się we wrześniu 1939 r. Czy i jak pomagali naszym żołnierzom?

- W dzieciństwie miałem dobrą okazję do poznawania i słuchania opowieści weteranów bitwy i cywilów, z terenu naszego powiatu, którzy przeżyli i wspominali bitwę. Byli wśród nich mieszkańcy wsi, gdzie wrzała ta ogromna bitwa, pokolenie lat dwudziestych - Henryk Zientara z Uderza, Antoni Domański z Witkowic, Kazimierz Ksyna z Bielin, Ludwik Orliński z Bud Starych i wielu, wielu innych. To także bohaterowie Bitwy nad Bzurą 1939 r. Ludzie Ci na własne oczy widzieli walki, służyli za przewodników dla wojska, ratowali rannych, ukrywali broń pozostawioną na pobojowisku. Dzięki nim nasze Muzeum dysponuje dziś ogromnymi zbiorami. Po zakończeniu walk ukrywali rozbitków, grzebali poległych. Ważną postacią jest sołtys wsi Janówek- Lucjan Kacprzak, który wraz z sąsiadami pochował ok 1500 poległych żołnierzy i stworzył w tajemnicy przed Niemcami dokumentację. Jego postawa zasługuje na największy szacunek.

Czego jeszcze nie wiemy o kampanii wrześniowej na ziemi sochaczewskiej?

- Nie znamy niestety, większości nazwisk pochowanych tu żołnierzy. Myślę, że to jest najważniejsza misja na przyszłość, aby tabliczki epitafijne z napisem „Nieznani” wypełniły się nazwiskami.

Jeśli chodzi o działania wojenne to zagadką pozostaje nadal dzień, w którym ostatni żołnierze II batalionu 18 pułku piechoty wycofali się z Sochaczewa. Wiemy, że po południu 16 września jedna z kompanii 68 pułku piechoty zajęła centrum miasta, ale już wtedy nie było tam polskich oddziałów z 18 pp. Nie znamy też dokładnie okoliczności i gdzie początkowo pochowano nad Bzurą majora Kozubowskiego.

Mimo wielu lat poszukiwań, nie zostały też do dziś odnalezione sztandary 37 i 55 pułku piechoty, obydwa ukryto na ziemi sochaczewskiej. Zagadek jest jeszcze bardzo wiele. Dlatego warto pracować, aby je rozwikłać i przekazać tą wiedzę dla potomnych. 

Dziękuję za rozmowę.

Anna Syperek

(AS)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%