Nie tak wyobrażali sobie kibice inaugurację nowego sezonu w ekstralidze rugby. Rywalem Orkana Sochaczew w niedzielne popołudnie był zespół Budowlanych Lublin. Niestety rywale w ostatniej akcji meczu wyrwali zwycięstwo Orkanowi.

Pierwsze minuty meczu pokazały, że formacja młyna będzie atutem przyjezdnych. W 15 minucie Levani Barkava zdobył przyłożenie, które udanie podwyższył i było 0:7. Orkan wyrównał tuż przed przerwą. Po szybkiej akcji prawą stroną piłkę na polu punktowym przyłożył Bartłomiej Sadowski. Niestety goście zdołali jeszcze przed przerwą zdobyć przyłożenie i na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 5:12.

Drugą połowie lepiej zaczęli gospodarze, którzy w 45 minucie meczu za sprawą Marcina Krześniaka zdobyli przyłożenie. Chwile później z rzutu karnego wyrównał Michał Kępa. Orkan chciał za wszelką cenę wygrać ten mecz. Wola walki i ambicja była bardzo widoczna. W 74 minucie Bartłomiej Sadowski po raz drugi zdobył przyłożenie, którego Kępa niestety nie podwyższył i zrobiło się 20:12. Jednak Budowlani walczyli do końca. W 77 minucie po przyłożeniu z podwyższeniem zrobiło się 20:19. Sędzia Dariusz Reks pokazał trzy minuty do końca meczu, które okazały się bardzo długie i nieszczęśliwe dla Orkanu. Przyjezdni po drop golu przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść wygrywając ostatecznie 22:20.

- To nie ostatnia akcja meczu, a cały mecz zadecydował o porażce. Mój zespół nie realizował założeń taktycznych. Nie gra się młynem, jeśli się go nie ma - mówił po meczu trener Andrzej Kopyt.

Za dwa tygodnie Orkan zagra na wyjeździe ze Skrą Warszawa.

Orkan Sochaczew – Budowlani Lublin 20:22 (5:12)

Punkty: Bartłomiej Sadowski 10, Marcin Krześniak 5, Michał Kępa 5.
Orkan: Marcin Krześniak, Adrian Niemiec, Jakub Młyńczak, Jakub Budnik, Bartłomiej Sadowski, Michał Kępa, Artur Fursenko, Mateusz Pawłowski, Piotr Wawrzyńczak, Russell Upton, Daniel Niemyjski (Daniel Woźniak), Maciej Brażuk, Kamil Kościelewski, Wiktor Dobrowolski (Michał Gadomski), Tomasz Markiewicz (Antoni Gołębiowski, Mariusz Brodowski).