To nie były łatwe dni dla mieszkańców powiatu sochaczewskiego. Weekendowa ulewa poskutkowała dziesięcioma interwencjami straży pożarnej. Najdotkliwsze dla mieszkańców były zalane domy, na szczęście mogli oni liczyć na ludzką życzliwość i pomoc.

[FOTORELACJA]11799[/FOTORELACJA]

Sobota i niedziela 30 i 31 lipca przebiegały pod znakiem nieustannej ulewy, której skutkiem było 10 interwencji straży pożarnej:

- Wyjeżdżaliśmy do dwóch zalanych piwnic, dwóch zalanych dróg w sposób utrudniający przejazd. Doszło też do uszkodzenia dwóch pokryć dachowych, co skutkowało przeciekaniem wody do wnętrza budynków mieszkalnych, a także powalenia czterech drzew –

- relacjonuje oficer prasowy KPPSP Rafał Krupa.

Ulewa uszkodziła dach budynku wielorodzinnego przy ul. Walk nad Bzurą w Młodzieszynie.

- Działania straży polegały na zabezpieczeniu dachu przy pomocy plandeki –

- informują strażacy z OSP Młodzieszyn.

Drugi z zalanych domów mieści się przy ul. Płockiej w Młodzieszynie. Tu dysponujemy relacją naszego mieszkańca, Sławomira Przanowskiego, który w pierwszej kolejności podkreśla, jak ważna w tej kryzysowej sytuacji była ludzka pomoc.

- To była dla mnie bardzo trudna niedziela, zalało dom, w którym mieszkają mój syn z synową i moje wnuczki. Próbowaliśmy to jakoś naprawić na szybko, cały czas padał deszcz i nie dawaliśmy rady. Zadzwoniliśmy do strażaków po pomoc, przyjechali bardzo szybko i wszystko zostało zabezpieczone. Tym panom należy się po prostu pochwała i wielka wdzięczność. Dziękuję. Przepraszam, głos mi się łamie, bo to było dla mnie zbyt emocjonalne.