Zamknij

125 lat Maksymiliana Kolbe. Święty nasz sąsiad

15:25, 14.01.2019 M.F Aktualizacja: 16:56, 18.01.2019
Skomentuj

Kilka dni temu, dokładnie 8 stycznia minęła 125. rocznica urodzin św. Maksymiliana M. Kolbego, który z ziemią sochaczewską – gminą Teresin szczególnie był mocno związany. Ważną kolejną datą w życiu tego franciszkanina, która za niespełna miesiąc – jest 17 lutego – otóż w 1941 r. został aresztowany i przewieziony na Pawiak, gdzie przebywał na tam ponad trzy miesiące a następnie trafił do Auschwitz. Warto przybliżyć sobie tę sylwetkę, nie tylko przy okazji tychże rocznic. Co o nim wiemy ponadto, że był założycielem klasztoru w Niepokalanowie i oddał swe życie za współwięźnia obozu - Franciszka Gajowniczka?

 

Film, ławeczka i cela

W październiku 2017 roku ukazał się film – dokument fabularyzowany ukazujący m.in. nieznane dotąd powszechnie fakty z życia Maksymiliana Kolbe. „Dwie korony”, bo taki ma tytuł ów film ukazuje jego życie począwszy od jego dzieciństwa, aż do heroicznej decyzji o oddaniu życia. Sceny kręcono w sierpniu 2016 roku m.in. w Niepokalanowie, Kurdwanowie. W części fabularnej filmu wystąpił m.in. Adam Woronowicz, który wcielił się w rolę świętego.

Święty Maksymilian zajmuje specjalne miejsce w życiu teresińskiej społeczności. Świadczy o tym m.in. nazwa jednej z ulic czy szkoła nosząca jego imię. Ponadto, w lipcu ub.r. otwarto wyremontowany dworzec PKP – a na pobliskim odnowionym skwerze stanęła ławeczka - a na niej siedzi Maksymilian Kolbe. Na terenie bazyliki w Niepokalanowie znajduje się muzeum poświęcone życiu i działalności świętego, cela nr 19 – w której mieszkał. Ze względu na szacunek dla tego miejsca oraz bardzo strome schody, po których wielokrotnie chodził założyciel Niepokalanowa, miejsce to nie jest dostępne dla pielgrzymów. Replikę tej celi można zobaczyć w jego muzeum.

Franciszkanin redaktor

Przyszły święty urodził się 8 stycznia 1894 r., w Zduńskiej Woli, nadano mu imię Rajmund. W wieku 13 lat podjął naukę w Małym Seminarium Duchownym Ojców Franciszkanów we Lwowie. Po jego ukończeniu zdecydował się wstąpić do zakonu franciszkanów konwentualnych (1910 r.). Wraz z habitem otrzymał imię Maksymilian.

Na Uniwersytecie „Gregorianum” w Rzymie, gdzie uzyskał doktorat z filozofii. W kwietniu 1918 r. przyjął święcenia kapłańskie. W 1927 r. założył w Niepokalanowie klasztor - wydawnictwo Niepokalanów. Trzy lata później wyjechał do Japonii, skąd wrócił w 1936 r. Objął kierownictwo Niepokalanowa, który stał się największym klasztorem katolickim na świecie, który liczył ponad 700 mieszkańców.

We wrześniu 1939 r. niemieccy okupanci zawiesili funkcjonowanie Niepokalanowa. Po raz pierwszy aresztowali ojca Kolbego wraz z innymi franciszkanami. Umieścili ich w obozie w Amtlitz, a potem w Ostrzeszowie. Zwolniono ich 8 grudnia 1939 r. Kolbe natychmiast zajął się przygotowaniem 3 tys. miejsc dla Polaków i Żydów wysiedlonych z Poznańskiego. Otworzył warsztaty naprawy zegarków i rowerów, wystawił kuźnię i blacharnię, zorganizował dział sanitarny. 17 lutego 1941 r. Kolbe został aresztowany po raz drugi. Wraz z kilkoma braćmi został przewieziony do więzienia na Pawiaku a stąd 28 maja do Auschwitz. Następnego dnia został więźniem z numerem 16 670.

W połowie czerwca ojciec Maksymilian napisał jedyny list do matki, Marianny. Pisał, że jest w Auschwitz i ma się dobrze. Prosił, żeby matka nie martwiła się o jego zdrowie, bo Bóg pomaga wszystkim.

Dobity fenolem

Pod koniec lipca 1941 r. z obozu uciekł jeden z więźniów. W odwet za tę ucieczkę Niemcy wybrali dziesięciu ludzi na śmierć głodową. Jednym z wybranych na śmierć był Franciszek Gajowniczek, który rozpaczał, że zostawi żonę, dzieci. Wtedy z szeregu wyszedł o. Maksymilian i zgłosił się na śmierć za niego. Po dwóch tygodniach męki wciąż żył. 14 sierpnia został uśmiercony zabójczym fenolem.

Zaś Franciszek Gajowniczek przeżył wojnę, zmarł w 1995 r. w Brzegu na Opolszczyźnie w wieku 94 lat. Pochowano go w na cmentarzu zakonnym w Niepokalanowie.

Papież Jan Paweł II kanonizował Kolbego 10 października 1982 r.

Po wielu latach okazało się z jakiego powodu Niemcy zatrzymali franciszkanina. Otóż hitlerowcy potrzebowali pretekstu do zatrzymania zakonnika i znaleźli go w 1941 r., fabrykując obciążające zeznanie. Miał je złożyć były zakonnik, wydalony z Niepokalanowa. Po wojnie zeznał, że naziści pytali go o antyniemieckie wypowiedzi przełożonego, ale wszystkiemu zaprzeczał. Podpisał jednak protokół przesłuchania sporządzony w języku niemieckim, którym nie władał. W ten sposób gestapo miało sfabrykować dowody obciążające Kolbego.

Niewątpliwie święty Maksymiliana Marii Kolbego przez swoją działalność medialną, ale też przez całe swoje życie, zwłaszcza śmierć w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz, na stałe wpisał się w historię narodu polskiego jako osoba niezwykła i godna naśladowania.

opr, AS

(M.F)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%