Rugbiści Orkana Sochaczew pokonali na własnym boisku Lechię Gdańsk 20:19. Mimo nerwowej końcówki sochaczewski zespół mógł cieszyć się ze zwycięstwa.

Początek spotkania należał do gospodarzy, ale to Lechia wyszła na prowadzenie. W 11 minucie piłkę na polu punktowym położył Marek Płonka. Udane podwyższenie i na tablicy wyników zrobiło się 0:7. Ale Orkan nie zamierzał się poddawać. Pięć minut później nowy nabytek z Tonga Lote Fakatou zdobył przyłożenie, a Michał Kępa podwyższył i był remis. W 24 minucie Kępa przytomnie kopnął na prawe skrzydło, a tam Bartłomiej Sadowski dopełnił formalności. Jeszcze przed przerwą najlepiej punktujący zawodnik Orkana zdobył trzy punkty z rzutu karnego. Do przerwy Orkan prowadził 15:7.

Po zmianie stron Sadowski ponownie zaniósł piłkę na pole punktowe i było 20:7. Ale Lechia, co było do przewidzenia, ruszyła do ataku. Pierwsze efekty przyszły w 62 minucie, a dwie minuty przed końcem przewaga Orkanu zmalała do jednego punktu. Nerwowa końcówka, doliczony czas gry i  walka do ostatniej piłki. Na szczęście tym razem Orkan nie pozwolił zabrać sobie zwycięstwa wygrywając ostatecznie 20:19.

- Wiedzieliśmy, że będzie to trudne spotkanie. Lechia walczyła do końca, ale to my cieszymy się z wygranej. Wyciągnęliśmy wnioski z poprzedni spotkań, kiedy to w końcówce meczu brakowało nam koncentracji - powiedział po meczu Jakub Seklecki, trener Orkana.

- Bardzo się cieszę z wygranej. Analizowaliśmy w ostatnim czasie grę Lechii. Wiedzieliśmy jakie ma mocne strony i udało nam się je wyeliminować - dodał Maciej Brażuk, kapitan zespołu. 

Orkan Sochaczew - Lechia Gdańsk 20:19 (15:7)

Punkty: Bartłomiej Sadowski 10, Lote Fakatau 5, Michał Kępa 5

Orkan: Marcin Krześniak (Tomasz Gasik), Bartłomiej Sadowski (Krystian Mechecki), Lote Fakatou, Jakub Młyńczak, Jakub Budnik, Michał Kępa, Adrian Pętlak (Artur Fursenko), Mateusz Pawłowski, Sebastian Misiak (Kamil Wydrzyński), Taniela Samita, Maciej Brażuk, Daniel Niemyjski (Jan Mroziński, Tomasz Markiewicz), Sandro Jelia, Michał Gadomski (Wiktor Dobrowolski), Razhdeni Bagaturia.
 

-