Zamknij

Agnieszka z Feliksowa dziękuje za pomoc jej synkowi: czuję się silniejsza

14:08, 07.12.2021 JL Aktualizacja: 13:10, 08.12.2021
Skomentuj

Olek z Feliksowa ma sześć lat, ale nie mówi, nie chodzi i nie jest w stanie nawet utrzymać w dłoni zabawki. Do tego w związku z nowotworem nerki musi przyjmować chemioterapię, a także kilka razy dziennie mierzyć poziom cukru we krwi. Posiłki, jakie przyjmuje co trzy godziny, miksuje mu mama Agnieszka, która widzi każdy, nawet najmniejszy postęp w rozwoju chłopca i mimo wszystko jest dobrej myśli. Zdążyła się już przekonać, że są na świecie ludzie dobrej woli, którym los ich synka nie jest obojętny.

Olek Miller z Feliksowa choruje od urodzenia – najpierw pojawiła się wiotkość krtani, a potem padła diagnoza dziecięcego porażenia mózgowego czterokończynowego. Z czasem w główce chłopca pojawiła się torbiel, a ubiegłym roku do tego wszystkiego doszedł złośliwy nowotwór nerki. Guz miał 17,5 cm, został usunięty razem z prawą nerką. Olek musi przestrzegać diety z uwagi na cukrzycę, mama nie może mu też podać posiłków w formie stałej z uwagi na ryzyko zadławienia. Chłopiec waży niecałe 18 kg, a to i tak progres, bo tuż po operacji ważył 14 kg.

- Oluś jest po ciężkiej, trwającej 5 godzin operacji. Mimo wszystkich trudności, jakie go spotykają,  jest radosnym dzieckiem. Nauczyłam go czworakować. Przed operacją potrafił też wstawać, podpierając się np. o łóżeczko, ale po zabiegu się tego boi. Jestem jednak dobrej myśli i mam nadzieję, że z czasem się to zmieni. Oluś nie mówi, gaworzy po swojemu, ale wszystko rozumie. Często włączam mu muzykę, bardzo to lubi – mówi pani Agnieszka.

W związku z nowotworem, chłopiec musi przyjmować chemię, w wyniku czego musiał przerwać zajęcia w przedszkolu. Tam miał opiekę psychologa i logopedy.

- Wcześniej w szpitalu były problemy po chemii, Olek miał poparzoną buzię, gorączkował po kilka dni, nawet do tygodnia. Teraz jest już lepiej, więc po chemii wracamy do domu. Za każdym razem modlę się o to, by wyniki były dobre, bo w domu czeka jeszcze trójka moich dzieci.

Codzienność potrafi przytłaczać – życie rodziny jest podporządkowane Olkowi – chłopiec musi mieć mierzony cukier, z uwagi na wiotkość krtani przyjmuje tylko miksowane posiłki, nosi pampersy.

- Poza opieką nad Olusiem mam też codzienne obowiązki – palenie w piecu, gotowanie, sprzątanie i opieka nad pozostałymi dziećmi. One też mają swoje potrzeby, także te finansowe i nieraz muszę odmawiać z bólem serca, jak mnie o coś proszą, bo wydatków jest tyle, że ledwo wiążę koniec z końcem. Kosztuje wszystko – dojazdy do lekarzy, pampersy, chusteczki wilgotne, podkłady na łóżko. Teraz także opał – drewno i węgiel. Na leki dla Olusia wydaję co najmniej 1000 zł miesięcznie. Z uwagi na jego stan muszę mu podawać Nutri Drinki, one są bardzo drogie, ale po nich w końcu przytył.

Rodzina znajduje się pod opieką GOPS-u.

- Dziękuję asystentce pani Edycie, pani kierowniczce i pozostałym pracownikom, bo wiem, że robią, co mogą. Cieszę się z tego wsparcia, jestem silna, ale jest ciężko - mówi pani Agnieszka. 

W zbiórkę środków na leczenie Olusia włączyła się też radna gminy Sochaczew Dorota Borek:

- Rodzina jest warta, by jej pomóc, Olusiowi najwięcej, ale przy okazji pomagamy jego mamie i rodzeństwu żyć godnie i spokojniej. Może trochę późno się włączyłam w tę akcję, ale pani Agnieszka jest bardzo skromną osobą, niewiele osób wiedziało, że ma aż tak chore dziecko. Teraz już działamy i od momentu, kiedy na tusochaczew.pl pojawił się artykuł, suma zbiórki na siepomaga.pl urosła.

Radna jest podbudowana tym, że wielu ludziom los rodziny z Feliksowa nie jest obojętny:

- Wspólnie z przyjaciółmi będziemy wieszać plakaty i rozdawać ulotki, które bezpłatnie wydrukowała nam drukarnia pana Ślaskiego. Jestem zachwycona tym, że ludzi chętnych do pomocy jest bardzo dużo. Deklarację wsparcia mam już od strażaków z Feliksowa, a uczniowie Szkoły w Feliksowie wykonali stroiki na sprzedaż, z których dochód zasili konto Olka. Są też ludzie całkiem anonimowi, którzy są gotowi pomagać.

Obecnie zbiórka na siepomaga.pl osiągnęła kwotę ponad 10 tys. zł. Wierzymy jednak, że na tym nie koniec, a Oluś może liczyć na państwa pomoc.

Zbiórkę odnajdziemy na stronie internetowej siepomaga.pl po wpisaniu frazy „Samotna walka o życie dziecka”. Możemy też znaleźć zbiórkę po wpisaniu w wyszukiwarkę „Aleksander Miller” lub bezpośrednio TUTAJ.

[ZT]60763[/ZT]

 

(JL)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

ReneRene

1 1

Pani Agnieszko wierzę gorąco że będzie dobrze ,proszę ucałować synka i pozostałe dzieci
Wspieram was słownie i nie tylko :) 14:31, 07.12.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%