Wynagrodzenie burmistrza i radnych miasta podniesione, opozycja przeciw

Podczas ostatniej sesji radni miasta zmierzyli się z uchwałami podnoszącymi stawki diet i wynagrodzenia burmistrza Piotra Osieckiego. Konieczność podwyżek wynika z rozporządzenia Rady Ministrów z października br., na wspomnianej sesji dyskutowano jednak ich skalę. Opozycja uważała, że rada nie musiała sięgać do maksymalnych kwot, tym bardziej, że ustawodawca określił stawki minimalne. Swoje stanowisko podkreśliła, głosując przeciw uchwałom, co jednak, ponieważ jest w mniejszości, nie miało wpływu na efekt głosowania: uchwały zostały przyjęte.

Rada miasta Sochaczew jako pierwsza w naszym powiecie zmierzyła się z uchwałami ustalającymi nowe, wyższe stawki diet radnych i wynagrodzenia burmistrza (kolejna była gmina Sochaczew, w najbliższych dniach podobne uchwały głosować będą radni pozostałych gmin). Konieczność ich podjęcia wynika z rozporządzenia Rady Ministrów z października br., zgodnie z którym uposażenie samorządowców musi wzrosnąć o minimum 60 procent.

Obie uchwały wywołały około godzinną dyskusję po tym, jak swój sprzeciw zgłosiła opozycja. W jej imieniu zabrał głos radny Robert Błaszyk, który w pierwszej kolejności zarzucił autorom projektów uchwał brak konsultacji z całą radą.

- Nic o nas bez nas […]. Mógłbym zapytać, jak to się dzieje, że 21 radnych nie może się spotkać i omówić spraw, które ich dotyczą. Mimo różnic, które nas dzielą, są sprawy, kiedy powinniśmy z sobą rozmawiać.

W dalszej kolejności Robert Błaszczyk skrytykował proponowane stawki nowych diet i wynagrodzenia burmistrza. Uznał, że są one zbyt wysokie, że należało przyjąć minimalne kwoty ich wzrostu ujęte w rozporządzeniu Rady Ministrów. Jak wyliczał:

- 3220 przewodniczący rady, to jest podwyżka o 1400 złotych, wiceprzewodniczący 2900, to podwyżka w granicach 1500 złotych, Kolejna podwyżka dotyczy przewodniczących komisji, tu radni zamiast 936 złotych będą otrzymywać 2416 złotych, czyli znowu podwyżka o 1500 złotych, wiceprzewodniczący komisji otrzymają podwyżkę o 1200 złotych i będą otrzymywać dietę 2094 złote. Radni bez przydziału mieli do tej pory 786 złotych, a pobierać będą 1610 złotych . To są ogromne pieniądze. Te diety są wręcz, nie jestem populistą, ale uważam, że nieadekwatne do naszej pracy.

Jak mówił radny Błaszyk, ta sama sytuacja dotyczy burmistrza:

- Państwo proponujecie, aby wynagrodzenie burmistrza wynosiło maksymalnie tyle, ile może wynosić. Jeżeli ta uchwała przejdzie, pan burmistrz będzie zarabiał 20100 złotych brutto. Czy to jest dużo, czy to jest mało, to niech każdy z państwa sobie odpowie, ale dziś proponujecie państwo maksymalne zasadnicze wynagrodzenie 10430 złotych i maksymalny dodatek funkcyjny 3450 złotych, do tego dochodzi dodatek specjalny 30 procent sumy obu tych kwot, a także dodatek stażowy. A przecież ustawodawca dał kurek bezpieczeństwa, zapisując, że wynagrodzenie nie może być niższe niż 60 procent wynagrodzenia maksymalnego. Kto państwu dał taką legitymację, żeby od razu podnosić o 100 procent. Czy nas na to naprawdę stać? Radni Bezpartyjni i Radni z Koalicji dla Sochaczewa zagłosują przeciw obu uchwałom, bo uważamy, że potrzebny jest tutaj zdrowy rozsądek.

W dalszej części dyskusji przewodniczący rady Sylwester Kaczmarek podkreślił, że sposób naliczania stawek diet radnych nie był zmieniany od 2002 roku, a obecnie różnica między narzuconą przez rząd minimalną podwyżką a przyznaną uchwałą wynosi zaledwie kilkaset złotych (w przypadku „zwykłych” radnych około 200 złotych). Analizowano też precyzyjność jednego z zapisów określających, kiedy dieta radnemu się nie należy, ostatecznie jednak - w naszym odczuciu - dyskusja zamieniła się przepychankę słowną i docinki, które nie wnosiły już merytorycznych treści.

Obie uchwały zostały przyjęte głosami radnych z klubów Prawa i Sprawiedliwości oraz Sochaczewskiego Forum Samorządowego, pozostająca w mniejszości opozycja, jak zapowiedziała, była przeciw.