Marszałek Struzik: pomysł podziału Mazowsza to absurd

Absurdem marszałek Adam Struzik nazywa pomysł podziału Mazowsza na dwa województwa. Złożenie projektu ustawy w tej sprawie zapowiada Prawo i Sprawiedliwość. Marszałek nie widzi żadnej racjonalnej podstawy do takiego działania. Jego zdaniem powiaty takie jak sochaczewski czy żyrardowski szczególnie odczułyby oderwanie od stolicy. 

Prawo i Sprawiedliwość zapowiada złożenie projektu ustawy o podziale Mazowsza na dwa województwa, w jednym znalazłaby się Warszawa i powiaty ościenne, w drugim pozostałe (to drugie nazywa się potocznie województwem obwarzankowym). Stanowczo przeciwny temu pomysłowi jest marszałek Mazowsza Adam Struzik.

- To projekt absurdalny. Nie ma żadnych przesłanek, ani społecznych, ani gospodarczych, ani unijnych czy dotyczących dystrybucji funduszy unijnych, żeby wyłączyć z tak jednorodnie rozwijającego się od wieków organizmu, jakim jest Mazowsze, stolicę i zrobić dwa województwa.

Marszałka Struzika zapytaliśmy, czy jest możliwe, aby do podziału Mazowsza doszło.

- Moim zdaniem zgodnie z polskim prawem podział Mazowsza jest niemożliwy do realizacji, ale niestety PiS udowodnił przez ostatnie pięć lat, że potrafi różne rzeczy robić. Mimo wszystko jestem przekonany, że złożenie ustawy przez PiS, przyjęcie jej przez większość sejmową, a następnie obronienie przed Trybunałem Konstytucyjnym i innymi organami, na przykład Unii Europejskiej, jest nierealne. Mimo wszystko w tej chwili precyzyjnie gromadzimy argumenty prawne, ale też ekonomiczne i społeczne. Patrzymy też na wyniki badania opinii publicznej i tutaj zdecydowana większość, prawie 57 procent, jest zdecydowanie przeciwna. Tylko niespełna 17 % jest za takim podziałem, a 26 % nie ma zdania, ta ostatnia grupa myślę, że po prostu nie wie, o co PiS-owi chodzi.

Według marszałka, skutki ewentualnego podziału województwa dla takich powiatów jak sochaczewski czy żyrardowski, byłyby wręcz dramatyczne.

- Oba te powiaty rozwijają się w symbiozie ze stolicą. Wystarczy popatrzeć na zapełnienie pociągów Kolei Mazowieckich, wiemy, jak dużo ludzi dojeżdża do pracy w Warszawie, tu na miejscu studiuje, korzysta z warszawskich placówek medycznych. Dla mieszkańców tych powiatów plan PiS-u rodzi dramatyczne skutki, bo nagle na granicy tych powiatów przebiegałaby granica między oboma województwami. Wyobraźmy sobie załatwianie różnych spraw w Radomiu czy na przykład w Siedlcach. Taki podział zrodziłby wyłącznie negatywne skutki, nie tylko w codziennym funkcjonowaniu. Mało tego, należy pamiętać, że te wszystkie programy wyrównawcze, które w tej chwili samorząd realizuje dzięki pieniądzom z budżetu, pochodzącym w 87 procentach z obszaru metropolitarnego, kierowane są przez nas w postaci różnych programów właśnie do powiatów poza metropolitarnych. To są miliony złotych z naszego budżetu na wsparcie wielu inwestycji i programów w państwa gminach.

Jak mówi marszałek, poza „gromadzeniem argumentów przeciwko podziałowi”, planowane są też konkretne działania, jakie miałyby temu zapobiec:

- Skierowałem już pismo do gmin i powiatów z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie, mam nadzieję, że większość samorządów opowie się przeciwko. Jeśli posłowie złożą projekt w Sejmie, pokażemy bezprawność takiego działania, uruchomimy szerokie konsultacje społeczne i doprowadzimy do referendum w tej sprawie, niech się społeczeństwo wypowie. Mamy jeszcze Trybunał Konstytucyjny i Prezydenta, w ostateczności zaś mamy jeszcze instytucje europejskie, jak Europejski Instytut Praw Człowieka w Strasburgu, ale też w Traktacie Europejskim są zapisy chroniące wspólnoty regionalne. Ostatecznie będziemy bronili województwa przed Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu.