Wykopaliska archeologiczne na Podzamczu zakończyły się jesienią ubiegłego roku. W ich trakcie dotarto do najstarszych warstw ziemi ulokowanych pod budowanym właśnie amfiteatrem i wydobyto ponad 1000 przedmiotów lub ich fragmentów, niemych, ale wymownych świadków historii naszego grodu. W tej chwili są one pieczołowicie czyszczone i konserwowane. Pracownicy Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą robią wszystko, by udostępnić artefakty mieszkańcom w czasie Dni Sochaczewa.
Niejednokrotnie relacjonowaliśmy wykopaliska archeologiczne na Podzamczu i pokazywaliśmy monety, fragmenty fajek, szpilki, kafle i inne skarby wydobyte w miejscu obecnie budowanego amfiteatru. Pracownikom Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą udało się dotrzeć do najstarszej XV-wiecznej warstwy, skrywającej między innymi pozostałości szewskiego warsztatu. Niezwykły był fakt, że niemal wszystkie archeologiczne warstwy pozostawały w nienaruszonym stanie. Mimo wielkich wojen i prac budowlanych w latach 60-tych ubiegłego wieku. Wykopaliska już się zakończyły, ale muzeum nadal sprawuje nadzór archeologiczny nad realizowaną u stóp Podzamcza inwestycją. I wciąż do placówki trafiają odkrywane przez budowlańców artefakty, jak ostatnio XIX-wieczne kafle z dzisiejszego Opoczna.
W tej chwili duży wysiłek pracowników muzeum skierowany jest na przygotowanie przynajmniej większości wydobytych artefaktów do wystawy, którą będą mogli obejrzeć wszyscy mieszkańcy naszego miasta i powiatu. Jak powiedział nam dyrektor placówki Paweł Rozdżestwieński, ekspozycja powinna być gotowa na Dni Sochaczewa.
- Wbrew pozorom przygotowanie artefaktów nie jest łatwe. Mamy ponad 1000 przedmiotów, wszystkie trzeba nie tylko opisać, identyfikując pochodzenie i datowanie, ale też oczyścić i poddać konserwacji. W zbiorze mamy przedmioty małe, ale też duże, jak na przykład fragmenty drewnianych belek i proszę mi wierzyć, chwilami cały zespół muzealny postawiony jest na nogi, bo belkę trzeba bezpiecznie przenieść w dane miejsce i zanurzyć w kąpieli powstrzymującej starzenie.
Jak mówi dyrektor Rozdżestwieński, zderzenie mieszkańców z artefaktami może być ciekawym doświadczeniem:
- Bardzo jesteśmy ciekawi, jak zareagują sochaczewianie, mając bezpośredni kontakt z przedmiotami, które spoczywały w ziemi przez tyle lat. Przez dekady było to miejsce muszli koncertowej, śpiewała tu Maryla Rodowicz, zjeżdżaliśmy na snakach, a tymczasem pod ziemią, dwa, trzy metry, tkwiły dowody tak ciekawej historii naszego miasta.
Zapytaliśmy dyrektora, które z artefaktów są szczególnie bliskie jego sercu:
- Oczywiście najbardziej lubię przedmioty ze złota, bo one po wyczyszczeniu nabierają tak ogromnego blasku, że nie sposób mu się oprzeć. To też jest tak, że nasze dziecinne wyobrażenie o skarbach zazwyczaj właśnie sprowadza się do złota i innych kosztowności. Co istotne, są to też jednocześnie zazwyczaj przedmioty misternie wykonane i trwałe, bo przecież złoto nie podlega degradacji, wystarczy lekka konserwacja i nagle odzyskują taki wygląd, jaki miały na przykład przed pięcioma wiekami.
Wykopaliska i dokonane odkrycia na pewno istotnie wzbogacą naszą wiedzę o historii Sochaczewa. I wiedza ta wykraczać będzie poza charakter naukowy.
- Dla mnie fascynujące jest, jak głębokie są te wykopy archeologiczne, ów dowód, jak narastały te poszczególne warstwy w rozwoju miasta, ma to swój wymiar zarówno kulturowy, historyczny, biologiczny, a wreszcie duchowy i emocjonalny. Poszczególne epoki przemieszane w hałdach tej ziemi pokazują, jak ta historia jest nam ciągle bliska, prowokują do odtwarzania dziejów Sochaczewa ze wszystkich fragmentów, które znajdujemy.
[ZT]51045[/ZT]
[ZT]51142[/ZT]
Kopacz 08:19, 25.01.2020
1 0
Szkoda że w tekście nie ma ani słowa o prowadzącym nadzór i owe badania Panu Mariuszu Samborskim. Pozdrowienia od całej ekipy! 08:19, 25.01.2020