Dramat na drogach oczami kierowców. Wariatów nie brakuje

Ostatnie dni pokazały nam, że padający śnieg i lekki przymrozek nie tylko zmieniają krajobraz na przyjemnie zimowy, ale powodują też spore problemy z poruszaniem się samochodami po okolicy. Najnowocześniejsze technologie, ABS, kontrola trakcji, zimowe opony na nic się zdają, kiedy drogi pokryte są lodem, a piaskarki utknęły w korkach tak samo, jak pozostali kierowcy.

Ale zdaniem wielu mieszkańców Sochaczewa problemem jest też brak odpowiednich umiejętności u kierujących. Jak twierdzi Tomasz:

Zima to takie zjawisko które odróżnia kierowców od posiadaczy prawa jazdy. No i w poniedziałek to było bardzo pięknie widać, gdzie z powodu opadu śniegu, od Paprotni do Sochaczewa jechałem w porywach 40 km/h. I nie mówię o porze wieczornej, gdzie była tzw. szklanka na drodze, a o popołudniu, gdzie właśnie od Paprotni tenże śnieg zaczął padać.

Brak rozwagi innym kierującym zarzuca też Anna:

Ludzie stracili głowę. Byli tacy, co jechali 15km/h i tacy co nie zwracali uwagi na nic, wyprzedzali po 4 samochody, trąbili, jechali pod prąd! Wariactwo. Owszem, drogi nagle się zrobiły śliskie i część osób na szczęście jechało ostrożnie. ale wariatów nie brakowało. Przez jednego idiotę jadącego 60 km/h i wpadającego w poślizg kilka osób mogło stracić życie.

Niektórym kierowcom puściły nerwy, bo jak zauważa Katarzyna, postojów w czasie popołudniowego szczytu komunikacyjnego na początku tygodnia było naprawdę sporo:

Od Trojanowa do Placu Kościuszki 1.5 godz prawie w dłuuugim korku. Kierowcy nie mieli tyle cierpliwości i uciekali w przeciwna stronę. Niestety takie są uroki zimy.

Od walki z urokami zimy są odpowiednie służby. Muszą one jednak dojechać do problematycznych miejsc, żeby usunąć z nich śnieg, lub posypać warstwę lodu piachem lub solą – tymczasem w poniedziałek piaskarki musiały być prowadzone przez radiowozy. Czy doświadczenia z początku tygodnia coś zmienią w podejściu kierowców do zimy przekonamy się już w najbliższy weekend. Wtedy znowu będzie poniżej zera i zamarznie to co właśnie topnieje.

PS

Zdjęcie autentyczne sprzed kilku dni. Skoszony przez kierowcę przystanek w Ruszkach.