Policjanci ściągnęli wszystkie siły, jakimi dysponowali, dzięki czemu udało się utworzyć szpaler poszukiwawczy, w którym osoby rozstawione były mniej więcej co pięć metrów. Zebrani ruszyli w las i co kilka kilometrów zmieniali kierunek pochodu. Całonocne poszukiwania nie dały oczekiwanego rezultatu.
O tej porze roku w Puszczy Kampinoskiej nie znajdziemy wielu spacerowiczów, a i grzybiarzy, poszukujących jesiennych okazów jest już coraz mniej. Jedną z nielicznych rodzin, które 11 listopada wybrały się na grzyby do Famułek Królewskich, na skraju Puszczy Kampinoskiej, była rodzina z Żukowa.
Szlaki w Famułkach Królewskich, tak jak w całej puszczy, są oznakowane różnymi kolorami. Na drzewach znajdują się także oznaczenia z liczbą kilometrów, które ma dany szlak. W tym miejscu puszczy teren jest jednak pagórkowaty i niejednokrotnie zdarzyło się, że spacerowicze po zejściu z jednej górki tracili orientację w terenie. Tak prawdopodobnie stało się z 64-letnią mieszkanką Żukowa, która oddaliła się od rodziny w poszukiwaniu grzybów i zabłądziła. Kiedy bliscy zorientowali się, że kobieta nie odpowiada na wołanie, rozpoczęli jej poszukiwania, a gdy te nie przyniosły rezultatu, zwrócili się o pomoc do leśników. W międzyczasie w lesie zrobiło się ciemno, co nie ułatwiało poszukiwań. Leśnicy samochodami przeczesywali okoliczne szlaki, jednak bez efektu, wobec czego wezwano na pomoc policję. Jak relacjonują druhowie z OSP Niepokalanów:
- Została także zadysponowana jednostka policji z psem tropiącym, jednak ze względu na upływ czasu, pies nie był w stanie podjąć tropu. Akcję utrudniała mgła oraz kompletna ciemność. Dwie jednostki, w tym także nasza, posługiwały się kamerami termowizyjnymi.
Policjanci ściągnęli wszystkie siły, jakimi dysponowali, dzięki czemu udało się utworzyć szpaler poszukiwawczy, w którym osoby rozstawione były mniej więcej co pięć metrów. Zebrani ruszyli w las i co kilka kilometrów zmieniali kierunek pochodu. Całonocne poszukiwania nie dały oczekiwanego rezultatu. Zaginioną odnalazł przypadkowy mężczyzna, a właściwie strażak, który nie pełnił w tym czasie służby i rankiem 12 listopada wybrał się na grzyby. Prawdopodobnie 64-latka nie słyszała wołania, bo miała na uszach słuchawki.
foto OSP Niepokalanów
Obiektywnie13:32, 14.11.2018
Wszystko okej do momentu wyjaśniania, który jest krótko mówiąc z dupy. Co to za dziennikarstwo jeśli nie potrafi się dotrzeć do wyjaśnienia tej sprawy, podać jakieś szczegóły: co się działo z poszkodowaną podczas nocy, dokąd zaszła, jej komentarz w tej sprawie czy cokolwiek więcej bo wyjaśnienie, że miała słuchawki na uszach mamy odebierać, że chodziła całą noc po lesie słuchając muzyki w poszukiwaniu grzybów?? Śmiech a nie artykuł. 13:32, 14.11.2018
michcio 10022:10, 14.11.2018
He he dobre. Odsłaniamy historię. Tak odsłonili że i tak nic nie wiadomo.....
Jak w większości artykułów na tym portalu. 22:10, 14.11.2018
michcio.10022:15, 14.11.2018
Kto to w ogóle pisze??? Kto redaguje. To dziecko lepiej nieraz streszcza historie..... 22:15, 14.11.2018
Gizmoo08:11, 15.11.2018
Dobrą baterie miała albo powerbank;) 08:11, 15.11.2018
michcio.10013:04, 15.11.2018
???? 13:04, 15.11.2018
Sylwester21:27, 15.11.2018
Zaginiona z własnej woli powinna zapłacić wysoki mandat. 21:27, 15.11.2018
michcio.10022:07, 14.11.2018
0 0
Racja. Ale nie zauważyłeś jeszcze że większość artykułów na tym portalu to takie zlepki powtórek bez ładu , sensu i składu. Tu się nic nie wyjaśnia do końca......???? 22:07, 14.11.2018