Zamknij

Odsłaniamy historię zaginionej w puszczy mieszkanki Żukowa

11:54, 14.11.2018 J.W. Aktualizacja: 13:07, 15.11.2018
Skomentuj

Policjanci ściągnęli wszystkie siły, jakimi dysponowali, dzięki czemu udało się utworzyć szpaler poszukiwawczy, w którym osoby rozstawione były mniej więcej co pięć metrów. Zebrani ruszyli w las i co kilka kilometrów zmieniali kierunek pochodu. Całonocne poszukiwania nie dały oczekiwanego rezultatu.

 

O tej porze roku w Puszczy Kampinoskiej nie znajdziemy wielu spacerowiczów, a i grzybiarzy, poszukujących jesiennych okazów jest już coraz mniej. Jedną z nielicznych rodzin, które 11 listopada wybrały się na grzyby do Famułek Królewskich, na skraju Puszczy Kampinoskiej, była rodzina z Żukowa.

Szlaki w Famułkach Królewskich, tak jak w całej puszczy, są oznakowane różnymi kolorami. Na drzewach znajdują się także oznaczenia z liczbą kilometrów, które ma dany szlak. W tym miejscu puszczy teren jest jednak pagórkowaty i niejednokrotnie zdarzyło się, że spacerowicze po zejściu z jednej górki tracili orientację w terenie. Tak prawdopodobnie stało się z 64-letnią mieszkanką Żukowa, która oddaliła się od rodziny w poszukiwaniu grzybów i zabłądziła. Kiedy bliscy zorientowali się, że kobieta nie odpowiada na wołanie, rozpoczęli jej poszukiwania, a gdy te nie przyniosły rezultatu, zwrócili się o pomoc do leśników. W międzyczasie w lesie zrobiło się ciemno, co nie ułatwiało poszukiwań. Leśnicy samochodami przeczesywali okoliczne szlaki, jednak bez efektu, wobec czego wezwano na pomoc policję. Jak relacjonują druhowie z OSP Niepokalanów:

- Została także zadysponowana jednostka policji z psem tropiącym, jednak ze względu na upływ czasu, pies nie był w stanie podjąć tropu. Akcję utrudniała mgła oraz kompletna ciemność. Dwie jednostki, w tym także nasza, posługiwały się kamerami termowizyjnymi.

Policjanci ściągnęli wszystkie siły, jakimi dysponowali, dzięki czemu udało się utworzyć szpaler poszukiwawczy, w którym osoby rozstawione były mniej więcej co pięć metrów. Zebrani ruszyli w las i co kilka kilometrów zmieniali kierunek pochodu. Całonocne poszukiwania nie dały oczekiwanego rezultatu. Zaginioną odnalazł przypadkowy mężczyzna, a właściwie strażak, który nie pełnił w tym czasie służby i rankiem 12 listopada wybrał się na grzyby. Prawdopodobnie 64-latka nie słyszała wołania, bo miała na uszach słuchawki.

 

foto OSP Niepokalanów

(J.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(7)

ObiektywnieObiektywnie

14 1

Wszystko okej do momentu wyjaśniania, który jest krótko mówiąc z dupy. Co to za dziennikarstwo jeśli nie potrafi się dotrzeć do wyjaśnienia tej sprawy, podać jakieś szczegóły: co się działo z poszkodowaną podczas nocy, dokąd zaszła, jej komentarz w tej sprawie czy cokolwiek więcej bo wyjaśnienie, że miała słuchawki na uszach mamy odebierać, że chodziła całą noc po lesie słuchając muzyki w poszukiwaniu grzybów?? Śmiech a nie artykuł. 13:32, 14.11.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

michcio.100michcio.100

0 0

Racja. Ale nie zauważyłeś jeszcze że większość artykułów na tym portalu to takie zlepki powtórek bez ładu , sensu i składu. Tu się nic nie wyjaśnia do końca......???? 22:07, 14.11.2018


reo

michcio 100michcio 100

5 0

He he dobre. Odsłaniamy historię. Tak odsłonili że i tak nic nie wiadomo.....
Jak w większości artykułów na tym portalu. 22:10, 14.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

michcio.100michcio.100

1 0

Kto to w ogóle pisze??? Kto redaguje. To dziecko lepiej nieraz streszcza historie..... 22:15, 14.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GizmooGizmoo

1 0

Dobrą baterie miała albo powerbank;) 08:11, 15.11.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

michcio.100michcio.100

1 0

???? 13:04, 15.11.2018


SylwesterSylwester

1 0

Zaginiona z własnej woli powinna zapłacić wysoki mandat. 21:27, 15.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%