Zamknij

To jest, proszę Państwa, buda dla psa

20:55, 16.08.2018 MF Aktualizacja: 14:56, 17.08.2018
Skomentuj

Tak, to jest, proszę Państwa, buda dla psa. A ściślej szczeniaka. Taką sytuację spotkała Fundacja Nero z Sochaczewa przy okazji zupełnie innej interwencji. Ludzka pomysłowość nie zna granic. Podyktowana czy to głupotą, czy okrucieństwem, czy jednym i drugim plus bieda jednocześnie, trudno dociec. Czasami można się nawet pokusić o wniknięcie w jakieś sytuacje bez wyjścia, w nieświadomość. Ale nie da się tu odnaleźć głębi, no nie da się. Bo nawet w nędzy, w samotności, można lepiej przygarnąć psa. Wystarczy odrobina uczucia, empatii.

 

Pojechali zabrać bezdomną sukę ze szczeniakami. Fundacja Nero z Sochaczewa nie pierwszy raz interweniuje nie na naszym, powiatowym terenie. Tym razem chodziło o Raciąż. Często dzwonią do nich ludzie z całej Polski. I Nero nie odmawia, choć przecież nie ma miejsca i ledwo wystarcza im siły i pieniędzy na ratowanie i utrzymanie tego psio-kociego życia, które ma. Mimo wszystko w każdym takim przypadku Jadwiga Wiśniewska, prezes Fundacji, i jej pomocnicy, liczą na pomoc dobrych ludzi. I często taką otrzymują. Suka i jej dzieci z Raciąża nie mają jednak do dziś domów. Przy okazji Nero odkryło inne nieszczęście.

- To był jednak szok. Właścicielka posesji, na której znajdowała się ta kuriozalna buda, w ogóle nie chciała wyjść i porozmawiać. Dopiero, kiedy pojawił się wątek policji, wyszła, zabrała psa i zamknęła się z nim w domu. Problem polega na tym, że w okolicy w zasadzie psy koczują w podobnych warunkach niemal przy każdym domu. I pytanie brzmi, skąd ta znieczulica, dlaczego po pierwsze robimy takie rzeczy, a po drugie pozwalamy, by działy się pod naszym nosem. Często osoby, które najgłośniej krzyczą o okrucieństwie w takich przypadkach, same nie wiedzą, że powinny zmienić swojemu psu wodę w ciągu dnia czy zadbać o cień. Czasami nie wiem sama, z czym walczymy, ze świadomym złem, czy z nieświadomością. Właścicielka psa z budy ze skrzynek tłumaczyła nam, że to było tymczasowe rozwiązanie, na chwilę, bo była zmęczona, a pies dokazywał – opowiada o interwencji Jadwiga Wiśniewska.

Fundacja Nero i jej przyjaciele obserwują właścicielkę skrzynkowego psa – szczeniaka. Ten cały czas jest w jej domu. Czy mają go jej zabrać? Mogą dziać się z nim bardzo złe rzeczy, ale nie muszą.

- Czasami z zadziwieniem obserwujemy, że zwykła rozmowa z właścicielem psa otwiera mu oczy. Że nagle rozumie, że to jego stworzenie czuje i cierpi. Z dnia na dzień poziom opieki zmienia się diametralnie – rozważa Jadwiga.

Czy tak się stanie w tym przypadku, pewnie dowiemy się za chwilę. Choć pomysł na ciasną, koszmarną budę nie rokuje dobrze. Byłoby znacznie łatwiej zainterweniować, gdyby znalazł ktoś, świadomy i odpowiedzialny, gotowy do zaadoptowania psiaka w ciemno, tylko po nosie widocznym spomiędzy skrzynek. Może jest wśród czytających ktoś taki?

Na tej samej posesji jest jeszcze jeden pies, mieszka w tym ruloniku po lewo:

 

 

(MF)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%