Zamknij

Ten pies mógł jeszcze żyć: ludzie, reagujcie!

21:45, 19.07.2018 PS Aktualizacja: 17:32, 21.07.2018
Skomentuj

Interwencja Fundacji Nero z dnia 18 lipca 2018: Powiadomiły nas panie z MOPS-u. Podczas wizyty u podopiecznych, w altance (?), zauważyły takiego psa. Co pisać? - pies dogorywał przez kilka dni, nie udzielono mu pomocy. Zmarł po przewiezieniu do weta. Z psiny wysypały się robale, pchły i inne żyjątka, które jadły go od środka i od zewnątrz jeszcze za życia. Ludzie reagujcie! W Sochaczewie jest nie tylko Fundacja NERO - jest TOZ, który ma gdzie zabrać zwierzaka, jest policja - ludzie tam pracujący bardzo pomagają w trudnych sytuacjach. Jeszcze nigdy nie odmówiono mi pomocy ze strony Policji - trzeba im tylko zgłosić. Ten pies mógł jeszcze żyć - gdyby pomoc przyszła w porę.

 

To prawda, ten pies mógł jeszcze żyć lub chociaż umrzeć w mniejszych męczarniach.

Psy wakacji nie mają - to prawda stara jak świat. Niestety okolice Sochaczewa nie stanowią chlubnego wyjątku od tej reguły. Każdego tygodnia serwisy społecznościowe i ogłoszeniowe odnotowują nowe zgłoszenia dotyczące błąkających się psów, szukających swojego zagubionego właściciela, lub wręcz przedstawiające historie czworonogów wyrzuconych z samochodu, którym dotychczasowi właściciele właśnie wyjeżdżali na wakacyjny wypoczynek.

Ale porzucenie to nie jedyny dramat, który przeżywają zwierzęta. Nawet osoby mówiące o konkretnym zwierzęciu "mój pies" często zapominają o tym, że w upalny dzień zwierzę potrzebuje schronienia w chłodnym i zacienionym miejscu oraz stałego dostępu do miski z wodą. Jak przyznaje Jadwiga Wiśniewska z Fundacji Nero,  ludzie nie zwracają uwagi na swoje zwierzęta. Psy są wiązane na łańcuchach, a w świadomości wielu osób danie mu resztek jedzenia ze stołu to już wystarczająca opieka. W czasie suszy i upałów zdarza się, że niektóre psy, w sprawie których interweniowała Fundacja Nero, były pozbawione wody do picia nawet przez kilka dni. Dochodzi do sytuacji, w których psy, o ile pozwala na to często króciutki łańcuch, polują na myszy będące podstawą ich pożywienia…

Łatwo przyznać, że opisane zachowania nie są normalne i możliwe do zaakceptowania. Gorzej jednak ze zrobieniem czegokolwiek dla poprawienia warunków życia tych cierpiących czworonogów. Sąsiedzi w obawie o relacje z ludźmi zza płotu nie zwracają nawet uwagi, że coś jest nie tak. Przez to dochodzi do takich sytuacji, jak w przypadku psa, którego zdjęcia są zamieszczone w galerii pod artykułem.

Ten pies poznał śmierć już za życia. Leciwe psisko, które nie potrafiło już się podnieść w opinii jego właścicieli (bo trudno tutaj użyć słowa opiekunów) "było szczęśliwe, bo mogło sobie poleżeć". W rzeczywistości pies nie miał siły, żeby stanąć na własnych łapach, a długotrwałe leżenie w jednej pozycji sprawiło, że jego ciało zjadały robaki, które w normalnych warunkach są odpowiedzialne w ekosystemie za rozkładanie martwych ciał. O tym, jak cierpiał, świadczy krąg bólu wygrzebany łapami wokół własnego ciała. Pies odszedł za tęczowy most tuż po przewiezieniu przez Nero do lecznicy weterynaryjnej.

Jak dodaje Jadwiga Wiśniewska, takich sytuacji można uniknąć. Ludzie często potrzebują jedynie wskazania, że pies lub kot potrzebują czegoś więcej niż zbita z kilku desek buda i jedzenie od czasu do czasu.

- Zdarzają się interwencje, na których tłumaczymy właścicielom, jakie potrzeby mają zwierzęta i odwiedzając  je kolejnego dnia okazuje się, że zimna buda jest już ocieplona, że pies jest spuszczany z łańcucha, a w miskach zawsze jest woda i jedzenie, a nie odpadki. Zdarzają się jednak osoby, które na wszelkie sugestie odpowiadają, że „to tylko pies” i uznają, że prośba o uzupełnienie wody, to zwykłe czepialstwo.

Czy istnieje systemowa możliwość ograniczenia bestialstwa wobec zwierząt? Bo znęcanie to nie tylko bicie. Głodzenie i uniemożliwianie dostępu do wody trudno nazwać inaczej niż znęcanie. Urzędowo możemy tylko karać, a w najtrudniejszych przypadkach odbierać zwierzęta. To czy takie sytuacje będą się dalej powtarzały, zależy w największym stopniu od nas. Od zwykłych ludzi. Czy swoim milczeniem damy przyzwolenie na takie traktowanie zwierząt? Czy w obawie o reakcję sąsiada i rezygnując ze zwrócenia mu uwagi nie utwierdzimy go w przekonaniu, że zwierzęta nie czują bólu, głodu, pragnienia i strachu? Może to dobry temat na wakacyjne przemyślenia..

(PS)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

MoniaMonia

3 0

Ludzie są podli, okrutni i bezmyślni...
08:48, 20.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

zbigniewzbigniew

3 0

Czy ci ludzie nie mieli sąsiadów ? 10:44, 20.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

tomektomek

0 0

To jest przykład znęcania się nad zwierzęciem. Mam nadzieję że właściciel poniesie za to karę.
Chyba tylko w ten sposób można kogoś nauczyć odpowiedzialności. 23:09, 23.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%