Zamknij

Ławka czkawka, czyli proza życia na osiedlu w Socho

19:16, 17.07.2018 figa Aktualizacja: 20:57, 19.07.2018
Skomentuj

- Zbieramy podpisy pod wnioskiem do spółdzielni o usunięcie ławek pod blokiem, czy podpisze się pani? – spoglądam na obie sąsiadki naprawdę zaskoczona. – A dlaczego mamy usuwać ławki? – pytam. – Bo młodzież wieczorami, nocami siedzi, pije, zakłóca porządek – mówią. – Ale ja z naszej ławki pod klatką korzystam – odpieram.

 

Faktycznie korzystałam. Najczęściej, gdy objuczona zakupami stawałam przed perspektywą wtoczenia się na trzecie piętro. Chwila odpoczynku na ławeczce pozwalała zebrać siły. Albo gdy zabierałam córki na lody do pobliskiej cukierni. Z przyjemnością, w spokoju, choć  w atmosferze przygody, z nogami zwieszonymi z drewnianego siedziska, dojadały tutaj wafelki.

Wniosku do spółdzielni nie podpisałam, ale widać byłam w mniejszości, bo wkrótce ławki zniknęły. I tak mniej więcej od trzech lat żyjemy w bloku bez ławek. I powiem szczerze, zwłaszcza w ciepłe dni, nie ma tygodnia, bym ich tęsknie nie wspomniała. Wtedy też przypominam sobie, jak te same sąsiadki, które przyszły do mnie z wnioskiem, siedziały na tych ławkach. Ja byłam wtedy dzieckiem, a one miały dzieci w moim wieku. Toczyły czasami krótkie, czasami dłuższe rozmowy właśnie na tych ławkach. Często gęsto trzymały w rękach kawkę fusiastą w kubkach z przezroczystego, białego bądź brązowego, arcorocu. Pamiętam nawet przypsnięte do piersi niemowlę na tej ławce.

Od czasu utraty mojej przyblokowej ławki obserwuję też, jak tracą je inni. Znikają jak kamfora z sochaczewskich osiedli. Jeśli pogadać, powód jest zawsze ten sam. Hałasująca wieczorami młodzież. Choć wtrącić tu muszę o kilku mężczyznach zamieszkujących mój blok, którzy, mimo iż młodzieżą już dawno nie są, najwyraźniej sentyment do ławek mają i to taki, któremu postanowili dać zadość. Otóż panowie ci na strzeżonym parkingu za blokiem ukrywają swoją małą prywatną ławeczkę. Oparcia nie ma, ale ławką przecież jest. I od czasu do czasu z paroma puszkami piwa w siatkach podążają na ową ławeczkę, strzelają zawleczki, toczą się rozmowy, rozbrzmiewają śmiechy, a ptaki śpiewają pieśń o integracji. Potem ławeczkę odwracają do góry nogami, chowają za wąski pas zieleni i spełnieni wracają do swoich domów z betonu.

Zaledwie kilka dni temu zadzwoniła do naszej redakcji starsza pani. I mówi, że z jej ukochanego pasażu na Żeromskiego (osiedle niegdyś zwane Cebulkowem), zniknęła najpierw jedna, a potem wszystkie trzy ławki, na których ona z koleżankami zwykła przysiadywać po spacerze i gawędzić w tak piękne dni jak dziś. I mówi, że dla niej i koleżanek to jest szalenie ważna sprawa, że to ich życie i gdzie one się mają spotykać. W dowód słyszę w tle jej głosu dogadywania i pomrukiwania koleżanek. Więc odpowiadam, że sprawdzę, ale że pewnie jest jak wszędzie, czyli że ktoś wystąpił z wnioskiem, żeby ławki wyciąć w pień, bo młodzież… - Ależ to zrozumiałe, ja też, gdy byłam młoda, ze znajomymi na ławkach wieczorami przesiadywałam i popijałam, a jakże – na to moja rozmówczyni.

Sprawdziliśmy, było tak, jak przypuszczałam, Urząd Miasta potwierdził, że ławki z Cebulkowa usunięto na wniosek oburzonych nocnymi hałasami młodzieży mieszkańców.

Kiedyś mój znajomy opróżnił ogrodowy basen, ponieważ jego przeziębiona córka nie dawała sobie wytłumaczyć, że do wody wchodzić nie może. Dodam, że z basenu korzystały też inne, całkiem zdrowe dzieci. Gdy niebieski dmuchaniec w urocze delfinki ukazał swoją zdziwioną próżnię, sprawa wydawała się załatwiona. Córka nie miała gdzie wchodzić i mogła spokojnie doleczać swoje przeziębienie. I może byłoby OK, gdyby nie zdrowe dzieci, które pozostały z niczym zupełnie bez powodu. Pytanie brzmi: co było problemem, basen czy nieposłuszna córka? A może jeszcze głębiej – może tata i jego wychowawczy kłopot?

Więc pytanie brzmi. Co jest problemem? Ławka? Niegrzeczna młodzież? A może… ?

figa

PS Gratuluję swoim panom sąsiadom od ukrytej ławeczki na parkingu oraz dzwoniącej pani z Cebulkowa otwartości i apetytu na życie. Tak trzymać!

(figa)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

SochaczewiankaSochaczewianka

4 3

Dajcie spokój z tymi ławkami z całego miasta znikają bo hałas tak na dobrą sprawe zawsze był i jakoś do tej pory nie przeszkadzało tylko te dewoty co same z dziećmi latały i najwięcej hałasu robiły teraz im wielce przeszkadza ja nie raz widzialam jak ganiaja dzieciaki ze niby glosno i co z tego to dzieci musza sie wyszalec a mlodziez wieczorami gdzie ma u nas w miescie isc pod most? Zapomnial wół jak cieleciem był 10:49, 18.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

zbigniewzbigniew

3 0

Jednym przeszkadzają ławeczki, a mnie przeszkadzają kosze na śmieci, a właściwie ich brak przed wieloma blokami 18:18, 19.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%